DURODOLA: NIE OBAWIAM SIĘ NIKOGO

Redakcja, Boxing News Online

2016-01-22

- Kiedy podpisywałem kontrakt, miałem zapewnienie, że w razie wygranej dostanę walkę z Drozdem o pas WBC. Teraz jednak słyszę, że on spotka się z Ilungą Makabu, a mnie się oskarża o doping. Moim zdaniem oni mnie po prostu unikają jak mogą - denerwuje się Olanrewaju Durodola (22-2, 20 KO), który na początku listopada podczas pamiętnej dla nas gali w Kazaniu nieoczekiwanie pokonał przed czasem faworyzowanego Dimitrija Kudriaszowa (18-1, 18 KO).

Rosyjski król nokautu kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa, a Nigeryjczyk miał być dla niego tylko kolejnym przystankiem przed zdobyciem mistrzostwa. I rzeczywiście, zaraz na samym początku lewy sierp Kudriaszowa niemal nie zakończył pojedynku, lecz rywal się pozbierał i za moment sam bombardował bezradnego reprezentanta gospodarzy.

- Byłem absolutnie gotowy na walkę i samego Kudriaszowa, choć nie spodziewałem się szczerze mówiąc, że wszystko skończy się tak szybko. Obaj jesteśmy mocnymi puncherami, ale oni popatrzyli na moją metryczkę, stwierdzili, że jestem już stary i tylko dlatego mnie wybrali. Ale oni nie mają tak naprawdę pojęcia, jak silni są ludzie z Afryki. Dodatkowo cały czas ciężko trenowałem, dzień w dzień, i dlatego wyszła ta niespodzianka. Zaskoczyłem ich - nie ukrywa ciemnoskóry gladiator.

- Kudriaszow tak jak się spodziewałem od razu ostro na mnie ruszył, lecz dobrze broniłem się szczelną gardą i wykorzystałem swoją szybkość, gdy przeszedłem do kontrofensywy. Pokonałem go, a potem zostałem oskarżony o doping. Nigdy się niczym nie wspomagałem, wykorzystuję to, co dał mi Bóg. Teraz, po tym wszystkim co o mnie powiedziano, nie wiem, czy znów wrócę do Rosji. No chyba, że pieniądze będą naprawdę dobre. Nie obawiam się w każdym razie nikogo. Zobaczymy więc co załatwi mój menadżer - dodał Durodola.