ARTUR SZPILKA: NASTĘPNYM RAZEM BĘDZIE LEPIEJ, WRÓCĘ SILNIEJSZY

Redakcja, Informacja własna

2016-01-18

- U mnie wszystko OK - uspokaja swoich kibiców Artur Szpilka (20-2, 15 KO) na jednym z portali społecznościowych. Polak przegrał wczoraj nad ranem z Deontayem Wilderem (36-0, 35 KO) potyczkę o tytuł mistrza świata federacji WBC wagi ciężkiej.

- Zostałem dzień dłużej w Nowym Jorku. Lekarze zalecił mi to, chodzi o zmianę ciśnienia. Ale wszystko jest OK i czuję się dobrze. Jestem tylko trochę zapuchnięty i porozcinany. Mam do siebie żal, ponieważ miałem wielkie nadzieje, a do ringu wyszedłem po zwycięstwo. W narożniku również była wielka wiara, jednak to jest boks i waga ciężka. Jeden cios może odwrócić losy całego pojedynku - kontynuował polski challenger.

- Dziękuję wszystkim kibicom, którzy byli na hali i tak mocno mnie dopingowali. Dziękuję też za słowa otuchy. Nie muszę wam chyba mówić, że wrócę silniejszy, bo to oczywiste. Jadę wkrótce do Polski zreperować rękę i odpocząć, a potem wracam żeby zaatakować pas federacji IBF - nie ukrywa swoich ambicji "Szpila".

ARTUR SZPILKA: SERWIS SPECJALNY

- Szacunek dla Wildera, bo świetnie mnie skontrował. Nie spodziewałem się, że może wtedy skontrować, myślałem bardziej, że będzie rzucał jakimiś "cepami". Dziękuję mu za walkę. Następnym razem będzie lepiej - zakończył pięściarz z Wieliczki.