KOWNACKI NA PUNKTY, ALE EFEKTOWNY

Redakcja, Informacja własna

2016-01-17

Po sukcesie Maćka Sulęckiego, przed momentem na ringu w Barclays Center pojawił się Adam Kownacki (13-0, 10 KO). Naprzeciw niego stanął natomiast doświadczony z czasów amatorskich Danny Kelly (9-2-1, 8 KO). Polak zaprezentował się z dobrej strony i pewnie zwyciężył.

Polak w swoim stylu rozpoczął bardzo agresywnie, składał ciosy w serie i spychał rywala do defensywy. Na początku drugiej rundy zranił Amerykanina, przeprowadził półminutowy szturm, lecz nie dokończył dzieła zniszczenia. Wciąż jednak był inicjatorem wszystkich akcji i agresorem.

Kelly w trzecim starciu podjął rękawicę, wymieniał bomby w półdystansie, ale to wciąż Adam zadawał więcej uderzeń. Świetnie różnicował siłę ciosów, a każdą akcję starał się kończyć ciosem na korpus. Podobny przebieg miała również czwarta odsłona, choć wysokie tempo już nieco spadło.

Bardzo ładnie Kownacki rozegrał piąte starcie. Uruchomił prawy podbródek i haki na szczękę. Kelly był bezradny, natomiast imponował odpornością na ciosy.

FOTORELACJA: KOWNACKI vs KELLY

Były srebrny medalista mistrzostw USA wrócił niespodziewanie w rundzie szóstej. Przez dwie i pół minuty to on nieznacznie przeważał, ale finisz należał do rozpędzonego Polaka. Nasz rodak w kolejnych trzech minutach był już trochę zmęczony, lecz i tak mniej niż jego przeciwnik, który pogodził się już chyba z porażką, polując tylko na jedno mocne uderzenie. W ostatniej rundzie niesiony dopingiem Kownacki znów przyśpieszył i tym samym zaakcentował swoją wygraną.

Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 80:72, 79:73 i 80:72 - oczywiście na korzyść Adama. Brawo!