MAŁE PIĘŚCI: SZPILKA vs WILDER

Jakub Biłuński, Opracowanie własne

2016-01-16

16 stycznia oczy pięściarskiego świata będą zwrócone na nowojorski Brooklyn. Zobaczymy tam walkę o pas WBC wagi ciężkiej między dzikim mistrzem Deontayem Wilderem i polskim chuliganem Arturem Szpilką. To będzie ósme podejście Polaka do walki o mistrzostwo świata królewskiej kategorii. Czy ''Szpila'' zaprezentuje się lepiej od poprzedników? Kiedy nadchodzą spektakle takiego kalibru, ''Małe pięści'' przedstawiają prognozy wojenne.

SZPILKA vs WILDER

Pora powściągnąć emocje i poddać mistrzowską szansę Artura szczegółowej analizie. Bo w ringu nie walczą historyjki o chuligańskiej przeszłości, moralnej przemianie, chorej córce czy miłości do tatuaży. Te ckliwe klisze są dobre dla cwaniaczków na usługach, dziennikarzy gorszego sortu, którzy otumaniają siebie nawzajem i swoich bezbożnych czytelników. A prawda o boksie jest gdzie indziej. Kroczy drogą Chrystusa, nie daje się zaszufladkować. Zawsze jest tam, gdzie jej nie oczekują.

Między linami liczą się cztery cnoty kardynalne: taktyka, umiejętności, fizyczność, charakter. Ale bądźmy oszczędni w ocenie tego ostatniego. Szpilka i Wilder na pewno nie pękają na robocie, znieśli ogromną presję w walkach ze Stiverne’em i Adamkiem. Tyle o charakterze.

Znacznie więcej możemy powiedzieć o pozostałych cnotach. Rodzi się tutaj kilka ciekawych pytań, na czele z najtrudniejszym: jak trzeba jutro boksować z Wilderem? Operować poza dystansem i ruszać do przodu krótkimi zrywami czy postawić na bardziej agresywny atak i ciosy na korpus? Bronić się tylko nogami i unikać walki z bliska czy skracać ring i wchodzić do półdystansu?

Fiodor Łapin naszkicował dla ''Szpili'' perfekcyjny plan pojedynku o wszystko. Adamek został pokonany konsekwencją taktyczną, którą Artur pokazał także w innej ważnej konfrontacji - starciu z Jameelem McCline’em. Mimo kilku kryzysowych momentów przy linach, było tam sporo ''zakręcania'' po swoich akcjach, utrzymywania walki na środku ringu i płynnego zrywania dystansu. Brakowało pracy przednią ręką, która lepiej wyglądała przeciwko mniejszemu Adamkowi. Szpilka oszukał starego lisa i wyruszył do ziemi obiecanej.

Pod okiem Ronniego Shieldsa ma walczyć inaczej - wywierać większą presję i poprawić balans ciałem, zadawać więcej uderzeń na dolne partie. Problem w tym, że dotychczas nie widzieliśmy żadnych poważnych sprawdzianów nowego stylu. Walka z Consuegrą zasiała trochę wątpliwości. ''Szpila'' przyjmował prawe proste i lewe sierpowe, a jego zwody były bezproduktywne. Wilder szybko znokautowałby Artura tamtego wieczoru.

Wbrew pozorom reprezentant Bomb Squadu również potrafi trzymać się założeń taktycznych. Stiverne przekonał się o dojrzałości Wildera na własnej skórze. Pamiętajmy, że za sukcesem mistrza WBC stoi potężny triumwirat - Jay Deas, Mark Breland i Russ Anber. Pięściarskie mózgi światowej klasy. Breland miał jeden z najlepszych jabów w historii amerykańskiego boksu. Przekazał Wilderowi masę cennych uwag. Deontay bije lewym prostym coraz ostrzej i mądrzej, zmienia płaszczyzny i cel ataku, nie sygnalizuje błyskawicznych sztychów. Cierpliwie przygotowuje grunt do uderzeń prawą ręką, które sieją prawdziwe spustoszenie. Może też dzisiaj przeprowadzić klasyczną akcję przeciwko mańkutom: prawy prosty na dół-lewy sierpowy na górę. Poza tym należy się spodziewać rozwiązań nietypowych, na przykład prawego z pełnym skrętem połączonego z doskokiem do przeciwnika i rozpoczęciem kanonady w półdystansie. Walka będzie bardzo intensywna.

Obawiam się, że odpowiednio nastawiony i konsekwentny (głęboko w to wierzę) Artur po prostu nie wytrzyma tempa. Wilder zdominuje pojedynek swoją eksplozywną fizycznością i refleksem, a jeżeli będzie miał kłopoty z namierzeniem ''Szpili'', pójdzie na przełamanie i zepchnie Polaka na liny, by tam dokończyć dzieła zniszczenia. Nie mogę zapomnieć, jak wielką przewagę siły posiadał nad Arturem Jennings. Tego chyba nie da się znacząco zniwelować, nawet po roku pracy w gymie Plex. Nadzieja leży w ciągłym rozwoju Szpilki jako pięściarza. Jeśli zdoła dobrze wejść w walkę i zaskoczyć Wildera pracą nóg, powinien szukać okazji do przeprowadzenia szarży. Pozwolić rywalowi na popełnienie błędu i utratę kontroli w ofensywie, by wyjść z mocnym ciosem po zejściu w prawo lub wstrzelić się bezpośrednim lewym. Ciężko jednak uwierzyć w regularną skuteczność takich akcji. Hazardzista z Alabamy trzyma w ręku wszystkie asy.

SZPILKA vs WILDER (UNDERCARD) >>>