ARTUR SZPILKA: WILDER GADA BZDURY, ALE PO SOBOCIE JUŻ PRZESTANIE

Jake Donovan, Boxingscene

2016-01-13

Wyluzowany i pewny siebie wydaje się Artur Szpilka (20-1, 15 KO) na kilkadziesiąt godzin przed walką życia. W nocy z soboty na niedzielę rywalem Polaka będzie mistrz świata organizacji WBC wagi ciężkiej, Deontay Wilder (35-0, 34 KO).

- Wilder tylko gada i gada, najczęściej w dodatku pieprzy głupoty. Każdy więc oczekuje, że odpowiem mu w ten sam sposób, lecz nie zrobię tego. Jeśli ktoś wygaduje takie bzdury jak on czy Shannon Briggs, to nic innego jak gówniane gadanie i nie ma co się tym przejmować. Wilder to panujący mistrz świata, więc mam dla niego sporo szacunku. Zamiast więc odpowiadać mu takimi samymi bzdurami, pobiję go w ringu. A po sobocie nie będzie już więcej pieprzył takich bzdur - stwierdził pięściarz z Wieliczki.

- To dla mnie bardzo ważna walka, chcę nią przejść do historii polskiego boksu. Ja w niej nie mam nic do stracenia, mogę jedynie skorzystać. To Wilder musi wygrać, nie ja. Nie odczuwam więc żadnej presji. Ja tylko mogę okazać się zwycięzcą. Z drugiej strony ten pojedynek znaczy dla mnie wszystko, nie ma nic ważniejszego. To rozpoczęcie etapu kariery, jaką chcę prowadzić. Mam zamiar być zawodnikiem, o którym będą mówić jeszcze długo po mojej śmierci - kontynuował "Szpila".

ARTUR SZPILKA: SERWIS SPECJALNY

- Wilder nie przez przypadek został mistrzem świata wagi ciężkiej. Mam dla niego szacunek, lecz jeśli ktoś wygaduje te wszystkie bzdury, człowiek powoli zaczyna się zastanawiać, czemu on to robi? Z pewnością czeka mnie trudna przeprawa, ale jestem na nią przygotowany - dodał Szpilka.