SZPILKA ZAPOWIADA PIERWSZY PAS DLA POLSKI. WILDER ŻYCZY SZCZĘŚCIA

Redakcja, Informacja prasowa

2016-01-09

- Nie chodzi nawet o mistrzostwo świata, najważniejsze jest dla mnie zostać pierwszym polskim mistrzem. Chcę, żeby po mojej śmierci ludzie mówili: "A, Szpilka, to ten facet, który jako pierwszy zdobył dla Polski mistrzostwo w wadze ciężkiej" - mówi Artur Szpilka (20-1, 15 KO) na kilka dni przed walką życia z Deontayem Wilderem (35-0, 34 KO).

Polak i Amerykanin skrzyżują rękawice 16 stycznia na gali w Barclays Center na Brooklynie. Pięściarz z Wieliczki stanie przed szansą dokonania tego, co nie udało się m.in. Andrzejowi Gołocie i Tomaszowi Adamkowi, ale zdecydowanym faworytem jest Amerykanin, który będzie mieć w ringu przewagę wzrostu i zasięgu ramion.

- Lubię walczyć z wyższymi zawodnikami. Pod tym kątem cały czas trenuję w Houston. Wiem, że trening to nie walka, ale zawsze lubiłem większych. A wszystko to, co wygaduje Deontay, nie ma żadnego sensu - powiedział Szpilka.

Wilder po raz trzeci będzie bronić pasa WBC. Zapewnia, że po tym, jak już upora się z Polakiem, dołoży do niego kolejne tytuły.

- Życzę powodzenia wszystkim ciężkim. I oczywiście mojemu rywalowi, który chce zostać pierwszym polskim mistrzem wagi ciężkiej. Polacy mieli z tym dotąd problemy. On też będzie miał ciężko, ale życzę mu szczęścia. Powinien być dumny, że zaszedł tak daleko i otrzymał swoją szansę - stwierdził.

- Rok 2016 należy do Deontaya Wildera. Zunifikuję mistrzowskie pasy. Po raz ostatni miało to miejsce w 1999 roku, kiedy rządził Lennox Lewis. Teraz ja dokonam historii. Nikt mi w tym nie przeszkodzi. Szpilka myśli, że to tylko gadanie, ale nigdy nie mówiłem niczego, czego potem nie poparłem. On sam dużo gada. Niedawno wygadywał takie same bzdury jak teraz. I co? I przegrał - dodał.

Walka Wilder-Szpilka będzie głównym wydarzeniem zbliżającej się gali. Oprócz tej potyczki w Barclays Center dojdzie też do walki Głazkow-Martin o wakujący pas IBF w wadze ciężkiej, a także występów Macieja Sulęckiego i Adama Kownackiego.