Deontay Wilder (35-0, 34 KO) ostrzega Artura Szpilkę (20-1, 15 KO) przed ciężkim bombardowaniem. Amerykanin zapowiada, że nie będzie miał dla pięściarza z Wieliczki litości i na oczach tysięcy Polaków wyśle go w świat snów.
"Szpila" zaboksuje z mistrzem WBC wagi ciężkiej już 16 stycznia w Barclays Center na Brooklynie. Teoretycznie czempion będzie walczyć u siebie, ale hala najprawdopodobniej wypełni się mieszkającymi za oceanem Polakami, którzy przyjdą wspierać pretendenta.
- Kibice mogą sobie na mnie buczeć, ogóle nie będzie mi to przeszkadzać, to część tej gry. Ani trochę nie wybije mnie to z rytmu i tego, co zamierzam zrobić. A zamierzam zniszczyć Szpilkę - grzmi "Brązowy Bombardier".
Pięściarz z Alabamy podkreśla, że będzie lepiej dla znanego z porywczego charakteru Szpilki, jeżeli nie będzie próbować w ringu żadnych sztuczek.
- Cokolwiek zrobi, ja to zrobię lepiej. Jak pójdzie na ostro, to ja będę ostrzejszy. Szpilka nigdy nie walczył na tym poziomie, nigdy nie walczył z takim potworem - powiedział.
Dodał, że nie wątpi, iż znokautuje oponenta - im brutalniej, tym lepiej.
- Mam zamiar wysłać światu wiadomość, że w tym roku nie będzie zabawy. Chcę dewastującego nokautu, takiego na granicy śmierci - stwierdził.