HAYE: JESTEM O DWIE WYGRANE OD POTENCJALNEJ WALKI Z JOSHUĄ

Redakcja, Daily Mail

2016-01-01

David Haye (26-2, 24 KO) przekonuje opinię publiczną w Wielkiej Brytanii, że jest o dwa zwycięstwa od ewentualnego spotkania ze swoim rodakiem, Anthonym Joshuą (15-0, 15 KO).

"Hayemaker" po trzech i pół roku przerwy powróci między liny 16 stycznia potyczką z Markiem de Mori (30-1-2, 26 KO). - W tej walce chodzi przede wszystkim o to, by po prostu znów pojawić się w ringu i pokazać innym, że stać mnie na walki z najlepszymi. Póki co nie rzucam więc wyzwania żadnym mistrzom i koncentruję się wyłącznie na najbliższym przeciwniku. A jak już go pokonam, rozejrzę się za innymi opcjami. Tego samego wieczoru co ja wystąpi również mistrz WBC, Deontay Wilder. Pas IBF jest wakujący. Opcji jest więc sporo, ale na chwilę obecną myślę o de Morim - nie ukrywa Anglik.

- Waga ciężka znów zrobiła się ciekawa. Opinia publiczna w Anglii z pewnością chciałaby obejrzeć mnie w akcji z Joshuą pod koniec roku. Jego promotor narobił sporo hałasu wokół naszej walki w lecie, ale myślę, że zarówno on, jak i ja, potrzebujemy o jeden pojedynek więcej. Teraz czeka mnie potyczka z Australijczykiem, potem, na przełomie kwietnia i maja, stoczę jeszcze jedną walkę, a wtedy już możemy usiąść i zacząć rozmowy na temat konfrontacji z Joshuą. Jesteśmy więc o dwa zwycięstwa od ewentualnego pojedynku między sobą - analizuje były król kategorii cruiser oraz champion wagi ciężkiej. Ale Haye docenił postawę Joshuy w ostatnim starcie, gdy ten, pomimo kryzysu w drugiej rundzie, w siódmej zastopował niepokonanego wcześniej Dilliana Whyte'a. - Wyglądał naprawdę dobrze, jak prawdziwy profesjonalista.