HAYE: NIGDY WCZEŚNIEJ NIE WIDZIAŁEM KLICZKI TAK WYSTRASZONEGO

Vadim Pushkin, Boxingscene

2015-12-27

Zwycięstwo Tysona Fury'ego (25-0, 18 KO) nad Władimirem Kliczką (64-4, 53 KO) było zaskoczeniem dla większości ekspertów. Cytowaliśmy już wielu pięściarzy, dla których takie rozstrzygnięcie było sensacyjne. Równie zdziwiony był David Haye (26-2, 24 KO), bo nie dawał specjalnie rodakowi większych szans w konfrontacji z Ukraińcem.

Po dwunastu rundach bokserskich "szachów", z kilkoma krótkimi zrywami, jednogłośnie na punkty wygrał niedoceniany pretendent. Ale "Hayemaker" trochę podważa jego sukces, zwracając uwagę na wyjątkowo słabą postawę Kliczki.

- Byłem bardzo zdziwiony, gdyż wcześniej byłem zdania, że to Kliczko zachowa swoje tytuły. Szczerze mówiąc Fury nie jest specjalnie utalentowanym pięściarzem, ale to co robił Kliczko było po prostu dziwne. Nigdy wcześniej nie widziałem go tak zastraszonego. Wyglądał tak, jakby po prostu się bał - nie ukrywa Haye, który przecież z Kliczką przegrał wyraźnie na punkty cztery i pół roku wcześniej.

- Cóż, Władimir dobija do czterdziestki, ma za sobą niezliczoną ilość walk, sparingów i obozów, możliwe więc, że dopadł go wiek. Rozum chce, a ciało już nie może. Ale możliwe również, że Kliczko jest mocny tylko wtedy, gdy ma przewagę fizyczną nad swoim rywalem i może sobie pozwolić na klincze. Nagle pojawia się ktoś taki jak Fury, kto swoimi warunkami fizycznymi potrafi utrzymać walkę w dystansie i nagle Kliczko staje się kompletnie bezradny. Teraz już rozumiem, dlaczego Kliczko nie ośmielił się nigdy spotkać z Nikołajem Wałujewem - dodał Anglik.