LEE: JESTEM NIEBEZPIECZNY - SAUNDERS: TO JEGO OSTATNIA SZANSA

Redakcja, ESPN

2015-12-18

Po dwóch zmianach terminu mistrz WBO w wadze średniej Andy Lee (34-2-1, 24 KO) i Billy Joe Saunders (22-0, 12 KO) w końcu są gotowi do walki. Pięściarze skrzyżują rękawice już jutro na gali w Manchesterze. Obaj zapowiadają twarde starcie i ciężkie bombardowanie.

- Stawka jest wysoka. Bronię tytułu, ale też nazwiska, honoru mojej rodziny. To będzie świetna walka. Mam cios, który może rozstrzygnąć wszystko w okamgnieniu, lecz nie będę się opierać tylko na nim. Będę wywierać inteligentną presję. Czuję, że jestem w tej chwili niebezpiecznym człowiekiem. Perfekcyjny bilans Saundersa nie działa na jego korzyść, bo do tej pory był tylko w walkach, które miał wygrać. Był dobrze prowadzony. Ja nigdy nie przegrałem na punkty i nigdy nie przegram. Jak będę przegrywać na kartach, to do ostatniego gongu będę bić z całej siły - powiedział obrońca tytułu.

- Lee był obijany przez Korobowa, dopóki nie zadał tego jednego ciosu. Zremisował z Quilinem, czym ja osobiście byłbym zażenowany. Idę po zwycięstwo. To ostatnia szansa, aby Lee udowodnił, że jest prawdziwym mistrzem. Jeżeli mnie pokona, to uścisnę mu dłoń. Na razie widzę jednak tylko jedną możliwość: moje zwycięstwo - stwierdził z kolei pretendent.

Dla Lee, choć walczył ze wspomnianym Quillinem, będzie to dopiero pierwsza walka w obronie pasa WBO. Potyczka z Amerykaninem miała status non-title, ponieważ pretendent nie zmieścił się w limicie wagowym.

Saunders, olimpijczyk z Pekinu, będzie boksować o mistrzostwo świata po raz pierwszy w karierze.