Sullivan Barrera (17-0, 12 KO) w wielkim stylu rozprawił się w sobotnią noc z cenionym Karo Muratem. Niemal równo z gongiem kończącym czwartą rundę posłał go na deski prawym podbródkiem, a zaraz na początku piątej zmusił sędziego do zastopowania potyczki. Tym samym nabył status oficjalnego pretendenta do tronu federacji IBF wagi półciężkiej. Niepokonany Kubańczyk liczy teraz na wielkie walki z wielkimi nazwiskami.
Teoretycznie jego kolejnym rywalem powinien być Siergiej Kowaliow (29-0-1, 25 KO), champion według WBA/WBO/IBF. Blisko 34-letni Sullivan nie wyklucza jednak, że jego przeciwnikiem mógłby być również Adonis Stevenson (27-1, 22 KO), mistrz organizacji WBC, bądź sławny Andre Ward (28-0, 15 KO).
- Dałem naprawdę świetną walkę i jestem dumny będąc challengerem dla Kowaliowa. Zraniłem Murata na samym końcu czwartego starcia, widziałem to, więc nie chciałem przepuścić okazji i na początku piątego ostro zaatakowałem, kończąc ten pojedynek przed czasem. Z każdym kolejnym startem udowadniam kim jestem i na co mnie stać. Jestem naprawdę doświadczonym zawodnikiem i czuję się gotowy na takich rywali jak Kowaliow, Stevenson czy Ward. Czekam na duże walki - nie ukrywa Kubańczyk, mistrz świata juniorów sprzed piętnastu lat.