TONY BELLEW: MASTERNAK KILKA RAZY MNIE ZRANIŁ

Redakcja, iFL TV

2015-12-13

Po dziesięciu rundach potyczki Tony'ego Bellew (26-2-1, 16 KO) z Mateuszem Masternakiem (36-4, 26 KO) na kartach punktowych był remis. Finisz należał do reprezentanta gospodarzy i to on zagarnął wakujący tytuł mistrza Europy kategorii junior ciężkiej, ale po wszystkim oddał Polakowi wyrazy szacunku.

- Doskonale wiedziałem, jak trudna czeka mnie walka. Powtarzałem to przecież cały czas. I tak jak mówiłem, on w niczym nie jest wybitny, ale we wszystkim dobry, więc jeśli popełnia się przeciwko niemu błędy, on je wykorzystuje. Nie jest może najszybszym zawodnikiem świata, nie jest najsilniejszym, nie rusza się w ringu z największą gracją, lecz nie ma słabych punktów i jest jednym z najlepszych zawodników w tej mocno obsadzonej kategorii. Powtórzę o Masternaku to, co mówiłem wcześniej. Moim zdaniem miałby spore szanse na wypunktowanie Lebiediewa, a już jestem przekonany, że łatwo uporałby się z Ramirezem, który zasiada na tronie federacji IBF. To była świetna walka, a ja pokonałem naprawdę klasowego pięściarza - mówił zadowolony z siebie Anglik.

- Masternak kilka razy mnie zamroczył ciosem na górę, a także raz, nie pamiętam kiedy, bodaj w dziesiątej rundzie, trafił mnie po dole tak mocno, że aż się zgiąłem i stęknąłem. Ale z drugiej strony zabrakło mi około dwudziestu sekund w końcówce, bym to ja jego wykończył - przyznał Bellew.

- Udowodniłem dzisiaj, że mogę się spotkać z każdym. Bo przecież kto w walce o mistrzostwo Europy spotkałby się z kimś takim jak Polak, który jest numerem pięć, może sześć na świecie? Kiedy zaczynałem, nie wyobrażałem sobie, że będę kiedyś mistrzem Europy. Jestem teraz gotów na każdego - dodał.