BRUNO MYŚLI O POWROCIE. CHCE SIĘ ZAJĄĆ JOSHUĄ, HAYE'EM I FURYM

Redakcja, Daily Star

2015-12-08

George Foreman zaszokował świat, kiedy wrócił na ring po dziesięciu latach przerwy i został mistrzem wagi ciężkiej. Teraz historyczny sukces Amerykanina chce powtórzyć, a nawet przebić Frank Bruno.

Brytyjczyk nigdy nie miał takiej renomy jak "Big" George, ale podobnie jak on słynął z mocnego uderzenia (38 z 40 walk wygrał przed czasem), a pod koniec kariery zdobył w końcu upragnione mistrzostwo świata w wersji WBC. Tytuł stracił już w pierwszej obronie, kiedy 16 marca 1996 roku odebrał mu go w trzeciej rundzie Mike Tyson. "Żelazny" pokonał zresztą Bruno również kilka lat wcześniej. W międzyczasie zdołał go też zastopować inny wielki czempion - Lennox Lewis.

Dzisiaj, blisko dwadzieścia lat po ostatniej walce, a także po wielu problemach psychicznych - zdiagnozowano u niego zaburzenia afektywne dwubiegunowe - 54-letni Bruno zapragnął ponownie założyć rękawice. Zapewnia, że nie interesuje go wyłącznie udowadnianie, że pomimo wieku jest w formie i może jeszcze uprawiać sport. Jego ambicje są dużo większe.

- Powiedział, że scenariusz marzeń to walki na przestrzeni kilku miesięcy z Davidem Haye'em, Anthonym Joshuą i Tysonem Furym. Pokonałby ich wszystkich i został mistrzem świata. Można by z tego zrobić książkę i film. Frank mówi, że jeżeli upora się z problemem z okiem, jeżeli lekarze dadzą mu zielone światło, wróci i będzie boksować z brytyjskimi pięściarzami. Czy są na to szanse? Cóż, George'owi Foremanowi się udało! - czytamy na oficjalnej stronie Bruno.

Do rozważań na temat powrotu skłoniły Bruno słowa Eddie'ego Hearna, promotora Joshuy, który stwierdził, że mistrz olimpijski zniszczyłby byłego czempiona w ciągu dwóch rund. Bruno uważa, że walka potrwałaby nieco dłużej - mniej więcej pięć starć - i zakończyła się oczywiście jego zwycięstwem.

Gdyby szalony plan 54-latka się powiódł, Bruno zostałby najstarszym mistrzem w historii boksu, dużo starszym zarówno od Foremana, który zdobył mistrzostwo wagi ciężkiej w wieku 45 lat, jak i Bernarda Hopkinsa, dzierżącego tytuł w dywizji półciężkiej pomimo aż 49 lat na karku.