DEONTAY WILDER: JESTEM NUMEREM JEDEN, ZNOKAUTUJĘ FURY'EGO

Redakcja, ESNews

2015-11-30

Porażka Władimira Kliczki (64-4, 53 KO) była dla wielu szokiem. Dla niektórych jego następca - Tyson Fury (25-0, 18 KO), powinien być łatwiejszym łupem. I tak na przykład chęć stoczenia walki z mistrzem organizacji WBA/WBO/IBF wyraził champion według WBC, Deontay Wilder (35-0, 34 KO), uważający siebie teraz za numer jeden królewskiej kategorii.

- Fury zrobił co do niego należy, dobrze pracował nogami i poruszał głową, a także uderzał w nietypowych kątach. Niech więc teraz on i cały jego zespół świętują wygraną, bo zasłużyli na to. Ale oczywiście jesteśmy bardzo zainteresowani walką unifikującą wszystkie tytuły. I fajnie by było, gdyby takie pojedynek odbył się w przyszłym roku w Anglii - powiedział Jay Deas, menadżer i zarazem trener "Brązowego Bombardiera".

- Wydaje mi się, że Władimir po prostu nie był w stu procentach przygotowany po tych kontuzjach, jakie mu ostatnio doskwierały. A do tego najczęściej spotykał się z niższymi przeciwnikami. Do tej pory był uważany za absolutny numer jeden, lecz teraz, gdy przegrał, nikt nie może zaprzeczyć, że to ja nim jestem. A gdy już spotkam się z Furym, z całą pewnością go znokautuję - odgraża się Wilder.

- Jestem od Anglika znacznie szybszy, bardziej mobilny i atletyczny, dużo silniejszy i ogółem jestem od niego dziesięć razy lepszy. Jestem lepszy w każdym elemencie tej układanki. Do tego chyba najlepiej boksuję w odwrocie, więc presja rywala nie robi mi większych szkód. Każdy kto na mnie naciera, po prostu przegrywa. Lubię też starcia z zawodnikami bijącymi się z odwrotnej pozycji, mogę walczyć z bliska w półdystansie i mam jeden z najlepszych jabów w tym biznesie. Do tego żaden inny ciężki na świecie nie wyprowadza tylu ciosów co ja, zaś moja prawa ręką to zabójstwo dla rywali - kontynuuje Wilder.

- Po najbliższej obronie 16 stycznia z całą pewnością zwrócę się ku wszystkim pasom. Już wkrótce zostanę niekwestionowanym mistrzem wszechwag - zakończył Amerykanin.