Na kilka godzin przed jedną z najbardziej wyczekiwanych walk bieżącego roku Tyson Fury (24-0, 18 KO) zagroził, że się wycofa i nie stanie wieczorem na ringu w Dusseldorfie naprzeciw Władimira Kliczki (64-3, 53 KO).
Fury i jego współpracownicy są niezadowoleni ze stanu, w jakim znajduje się ring na stadionie ESPRIT arena. John Fury, ojciec zawodnika, stwierdził, że ring jest jak trampolina, z kolei promotor Mick Hennessy podkreślił, iż gąbczasta nawierzchnia stanowi zagrożenie dla zdrowia.
Asif Vali, agent Anglika, dodał, że problem jest bardzo poważny. - Jeżeli nie zostanie rozwiązany, walka może zostać odwołana. Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego. Bez trudu można tutaj skręcić kostkę - oznajmił.
Znany brytyjski dziennikarz bokserski Steve Bunce nadmienia, że przy takim ringu cała strategia Fury'ego może legnąć w gruzach. - Ludzie od Fury'ego mówią, że obóz Kliczki umieścił pod materiałem trzy warstwy pianki. Zrobili to pewnie dlatego, że widzieli dużo walk Fury'ego i wiedzą, że on jest bardzo mobilny. Poruszanie się w ringu to jego plan na tę walkę, będzie próbował sprawić, aby Kliczko za nim gonił. W tej chwili jest impas, trwają negocjacje - oznajmił.
AKTUALIZACJA: Ostatecznie wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Agent Fury'ego poinformował na Twitterze, że po dwóch godzinach negocjacji osiągnięto porozumienie. - Czas na walkę - napisał.
Transmisja z Dusseldorfu od 21:00 w Polsacie Sport.