MAŁE PIĘŚCI: KLICZKO vs FURY (cz. 4)

Jakub Biłuński, Opracowanie własne

2015-11-28

Trzecie danie główne analizy walki Kliczko vs Fury. Święta wojna rozgorzała na dobre i nic już jej nie zatrzyma. Jeżeli nie radzicie sobie z ''Małymi pięściami'', lepiej zejdźcie z linii ognia.

KONFRONTACJA STYLÓW

Po  rozłożeniu obu zawodników na czynniki pierwsze, przyszedł czas na papierową konfrontację. Jeżeli popatrzymy na walkę w Dusseldorfie z perspektywy amerykańskiej teorii stylów, dojdziemy do wniosku, że czeka nas pojedynek olbrzymiego boksera o tendencjach swarmerskich (Fury) z niewiele mniejszym bokserem-puncherem (Kliczko). Aktywność Fury’ego może być w tej walce decydującym czynnikiem. Gdyby challenger zdołał narzucić wysokie tempo, sytuacja Kliczki nie będzie komfortowa. Fury jest w stanie zniwelować atuty potężnie bijącego Ukraińca, nie bez powodu teoria stylów daje inteligentnemu swarmerowi przewagę w starciu z bokserem. Pytanie tylko, jaki plan taktyczny wybierze trener brytyjskiego zawodnika, charyzmatyczny Peter Fury. W dwóch ostatnich walkach Fury spokojnie boksował w dystansie, co jakiś czas inicjując wejścia do półdystansu, gdzie pokazywał bardzo duże umiejętności. Sprawiał wrażenie świadomego pięściarza, który chce dopracować dystansową taktykę przed walką z Kliczką. Boks mistrza opiera się przede wszystkim na lewym prostym, dlatego zaburzenie rytmu tego ciosu jest podstawowym zadaniem Tysona. Jego praca nóg i warunki fizyczne umożliwiają zejście z linii ognia połączone z kontratakiem i zerwaniem dystansu. Wyeliminowaniu lewego prostego i szachowaniu rywala służą również zmiany pozycji. Kliczko musi zostać zmuszony do nieustannego wysiłku w obronie. Już w pierwszej rundzie powinniśmy się przekonać, czy wspomagany pracą nóg jab Fury’ego przeciwstawi się lewemu prostemu mistrza. Wojna jabów zdeterminuje dalszy bieg wydarzeń. Jeśli Fury będzie ją wyraźnie przegrywał, prawdopodobnie ruszy do przodu za podwójną gardą i postawi wszystko na jedną, półdystansową kartę. Kliczko natomiast będzie starał się od początku wywierać presję, narzucić swoje warunki i spychać Fury’ego do obrony. Zdaje sobie sprawę, że cofanie się przed zawodnikiem o większym zasięgu ramion jest zazwyczaj błędem. Jak Władimir poradzi sobie z nieortodoksyjnym stylem Fury’ego? O boksie ukraińskiego mistrza w starciu z technicznym olbrzymem wiele powiedziały nam walki Kliczko vs Thompson. Mimo przeciętnej aktywności i dynamiki, Amerykanin zdołał w dużym stopniu ograniczyć Kliczkę dzięki mądrej pracy nóg i prawemu prostemu mańkuta. Wyobraźmy sobie teraz Tony’ego Thompsona obdarzonego większą szybkością i dynamiką, aktywnego w półdystansie i w zwarciu. Należy zdać sobie sprawę, że Tyson Fury ze swoją różnorodnością kątów ataku i pomysłowymi kombinacjami ciosów (np. lewy prosty-prawy podbródkowy-lewy sierpowy lub prawy prosty po zejściu) stanowi dla Kliczki poważne zagrożenie.

SIŁA I SZYBKOŚĆ

Przewaga siły uderzenia ciosów prostych, jaką posiada Kliczko, nie ulega wątpliwości. Zdolność do znokautowania rywala jednym uderzeniem jest być może najważniejszym atutem Ukraińca w dzisiejszej walce. Trudno natomiast powiedzieć, kto będzie miał przewagę siły fizycznej w klinczu. Z pewnością Fury zrobi wszystko, by wychodzić ze zwarcia ciosami, ale czy uda mu się odepchnąć Władimira przedramieniem i stworzyć sobie miejsce do zadania uderzenia? Na to pytanie odpowiedzi nie znamy, choć wydaje się, że tym razem Kliczko nie jest silniejszy od przeciwnika. Jeszcze trudniej porównać szybkość mistrza z szybkością challengera, obaj są w tym względzie wybitni. Kliczko błyskawicznie skraca ring i nie sygnalizuje swoich laserowo precyzyjnych uderzeń, podczas gdy Fury potrafi zmienić tempo i przyspieszyć w najmniej oczekiwanym momencie, zasypując przeciwnika szybkimi ciosami.

KONDYCJA I ODPORNOŚĆ NA CIOSY

Zdolność do utrzymania wysokiej aktywności przez dwanaście rund świadczy o wielkich możliwościach kondycyjnych Fury’ego. Dziś będzie on w dodatku przygotowany najlepiej w karierze i Kliczko nie powinien liczyć na kryzys challengera. Fury jest w ringu zrelaksowany i dobrze konserwuje energię, będąc gotowym do ostrych zrywów do ostatniego gongu. Kliczko z kolei wykazywał objawy skrajnego zmęczenia w walkach o dużej intensywności, choć zarzucanie mu słabej kondycji byłoby sporą przesadą. Jest jak zawsze nienagannie przygotowany, ale musi umiejętnie regulować rytm ataków, by nie stracić szybkości. Kliczce zarzuca się przede wszystkim niewielką odporność na ciosy, co jest zarzutem mocno wyolbrzymionym. Nie imponuje on wprawdzie ponadprzeciętną odpornością, lecz nie posiada także znaczącego deficytu w tym względzie (vide pierwsza walka z Samuelem Peterem). Zagadką pozostaje raczej odporność Tysona Fury’ego na ciosy prawdziwych puncherów. Wynik walki będzie od niej w pewnym sensie uzależniony, gdyż trudno sobie wyobrazić, by Kliczko nie przetestował szczęki challengera.

EPILOG

Analiza sobotniej walki przynosi nam wiele wniosków, które pozwalają przypuszczać, że Władimira Kliczkę czeka jeden z najcięższych pojedynków w karierze. Tyson Fury wnosi do ringu oryginalny styl, szeroki wachlarz umiejętności i kapitalne warunki fizyczne. Nie zapominajmy, że nigdy nie walczył z pięściarzem choćby zbliżonym klasą do Władimira Kliczki, a zarazem bądźmy świadomi przewagi ''cygańskiego króla'' w kilku ważnych obszarach. Delektujmy się wielowarstwową konfrontacją, boksem pełnym niuansów taktycznych i technicznych. Dajmy świadectwo renesansowi wagi ciężkiej.

MAŁE PIĘŚCI: KLICZKO vs FURY (cz. 3) >>>