MME 2015: MROCZKOWSKI (+91kg) I KOZŁOWSKI (-75kg) TEŻ Z MEDALAMI!

Łukasz Furman, Informacja własna

2015-11-25

Do jednego popołudniowego zwycięstwa, w trzech walkach wieczornych nasi pięściarze dorzucili dwa kolejne. A co to oznacza? Dużo - tak oto z trwających w Kołobrzegu Młodzieżowych Mistrzostw Europy przywieziemy aż trzy medale!

Kilka godzin wcześniej awans do półfinału stał się udziałem Sebastiana Wiktorzaka (Olimp Szczecin). Teraz dołączyli do niego Kamil Mroczkowski (+91kg) i Konrad Kozłowski (-75kg). Niestety poległ Maciej Żurakowski (-91kg), natomiast w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Ale po kolei...

Najpierw między linami zameldował się Kozłowski, który krzyżował rękawice z Władysławem Rolenko z Ukrainy. Początkowo wydawało się, że lepiej poukładany technicznie rywal obskoczy Polaka, lecz ten od pierwszej minuty wywarł taki pressing, że już pod koniec drugiego starcia Rolenko przeżywał bardzo ciężkie chwile. Nie wytrzymał tempa, oddał Konradowi inicjatywę i pierwszy w tej serii, a drugi w ogóle półfinał stał się faktem.

Potem oglądaliśmy Żurakowskiego w akcji z Artemem Mikaelianem z Rosji. To była walka... Może nie stojąca na wysokim poziomie technicznym, za to zażarta, a nokautujące ciosy pruły powietrze i w każdym momencie wszystko mogło się skończyć. Po dwóch rundach nieznacznie prowadził na punkty Polak. W trzeciej trafił potężnym sierpem na szczękę i na dobrą sprawę Rosjanin był "do odpalenia". Zabrakło precyzji. Potwornie zmęczony Maciek czterokrotnie zgubił ochraniacz na zęby. Sędzia fiński, dodajmy niezbyt przychylny na tych mistrzostwach naszym pięściarzom, dawał mu ostrzeżenie za ostrzeżeniem, pomimo iż trzy razy ochraniacz wypadł w wymianach, gdy Żurakowski teoretycznie spychał rywala i wyplucie było mu nie na rękę. Na kilka sekund przed ostatnim gongiem arbiter przerwał pojedynek i ogłosił wygraną Rosjanina przez dyskwalifikację.

Przez dyskwalifikację w ostatnich sekundach zwyciężył również Mroczkowski. Tu jednak ktoś musiał zostać odesłany do narożnika. Pierwsza runda potyczki z Danielem Duboisem z Anglii była jeszcze warta oglądnięcia. Nieznacznie szybszy Mroczkowski znalazł uznanie u dwóch sędziów, Brytyjczyk u trzeciego. Od drugiej odsłony Dubois zabawił się w zapasy... Zaczął przepychać do lin naszego rodaka, przedramieniem odpychał twarz, łokciem atakował szyję, a Kamil trochę zgłupiał i nie potrafił sobie poradzić z tym "brudnym boksem". W trzeciej rundzie posypały się ostrzeżenie. W końcówce Polak wcale nie faulował mniej niż Anglik, ale to jego rywal dostał pierwszy ostrzeżenie i dostał też ostatnie. Po werdykcie wściekły nie chciał podać Kamilowi rękę. Był zły, choć powinien być zły sam na siebie. A Kamil? Na pewno jeszcze sporo nauki przed nim, natomiast drzemie w nim spory potencjał i zasłużenie awansował do strefy medalowej MME.