RIGONDEAUX: NASTĘPNYM RAZEM BĘDĘ WYBUCHOWY

Redakcja, fightnews.com

2015-11-22

Niezbyt okazale wypadł powrót Guillermo Rgiondeaux (16-0, 10 KO) do Stanów Zjednoczonych po blisko dwóch latach przerwy. Na gali Cotto-Canelo w Las Vegas Kubańczyk zdeklasował wprawdzie Driana Francisco  (28-4-1, 22 KO), ale walkę kończył przy akompaniamencie buczenia znudzonej publiczności. "Szakal" zapewnił, że następnym razem pokaże swoją bardziej drapieżną stronę.

- Minęło jedenaście miesięcy od mojej poprzedniej walki, bez wątpienia miałem trochę związane ręce, ale chciałbym zobaczyć innych pięściarzy, jak wracają po takiej przerwie i odnoszą zwycięstwo. Chciałem dać kibicom lepszą walkę, muszę teraz wrócić na salę i częściej boksować, aby zaliczać lepsze występy. Obiecuję, że z narzędziami, które mam teraz, po podpisaniu kontrakt z Roc Nation, będę bardziej wybuchowy - stwierdził.

Rigondeaux pokonał Francisco po dziesięciu rundach dwukrotnie 100-90 i 97-93. Podobnie jak część amerykańskich dziennikarzy, jego przeciwnik nie szczędził mu krytycznych uwag.

- To nie bokser, to biegacz. Boi się, że zostanie zraniony, nie chce walczyć. Musiałem być agresorem, bo on w ogóle nie walczył, cały czas uciekał. Ciężko trenowałem do tej walki, teraz czuję, że to była strata czasu, bo w ringu nie spotkałem się z pięściarzem - powiedział.