FURY: JA I HAYE MOGLIBYŚMY SPRZEDAĆ DWA MILIONY PPV

Redakcja, Boxing News Online

2015-11-20

David Haye (26-2, 24 KO) trenuje pod okiem okiem nowego trenera - Shane'a McGuigana, i szykuje się do powrotu na ring po długiej, ponad trzyletniej przerwie. Takim obrotem spraw wcale nie jest zdziwiony Adam Booth, czyli człowiek, który poprowadził go do największych sukcesów, w tym mistrzostwa świata królewskiej kategorii.

- Wcale nie jestem zdziwiony jego powrotem, bo przecież mówił o tym już od dłuższego czasu. To mądry facet i na pewno podjął przemyślaną decyzję. Widocznie uznał, że to odpowiedni moment na powrót, a ja, pomimo naszego rozstania, życzę mu wszystkiego najlepszego. Ludzie go krytykują praktycznie od zawsze, lecz ci sami ludzie potem obejrzą go w akcji. To ekscytujący zawodnik, niezwykle utalentowany, a waga ciężka potrzebuje takich charyzmatycznych postaci jak on - stwierdził Booth.

Na wieść o planowanym powrocie "Hayemakera" szybko zareagował również Tyson Fury (24-0, 18 KO), jego niedoszły rywal. David dwukrotnie wycofał się z pojedynku - najpierw na skutek rozcięcia łuku brwiowego, a za drugim razem przez kontuzję pleców. Fury zmieszał go wtedy z błotem i szydził z niego tygodniami, ale sam widzi interes w ewentualnej potyczce ze swoim rodakiem i wciąż pozostaje otwarty na takie spotkanie.

- Boks to biznes i jeśli nasza walka będzie miała sens, wówczas rozważę taką opcję. Haye nadal jest ważną postacią na rynku angielskim i jeśli rzeczywiście wróci, wygra w powrocie, to nasz późniejszy pojedynek mógłby zagwarantować sprzedaż PPV na poziomie dwóch milionów przyłączy - powiedział Fury.

Angielski olbrzym póki co powinien jednak skupić się na sobie, wszak już za osiem dni czeka go walka życia z championem organizacji WBA, WBO i IBF, fantastycznym, choć już lekko podstarzałym Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO).