PARZĘCZEWSKI: MIAŁEM CZAS, BY ZAJĄĆ SIĘ WSZYSTKIM CO TRZEBA

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-11-17

Kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia, dokładnie 19 grudnia w Łomiankach, na ringu zamelduje się Robert Parzęczewski (9-1, 4 KO). Pięściarz stajni Tymex Boxing Promotion chce na dobre zmazać plamę porażki, jakiej doznał w czerwcu z rąk Francuza w Ostrowcu Świętokrzyskim. Odbudował się już szybką wygraną na początku września, lecz mało kto widział go wtedy w akcji.

- Cieszę się, że w końcu wracam na ring. Jestem bardzo zmotywowany, bo kiedy biłem się w czerwcu z Luxembourgerem, nie byłem po prostu sobą. Tym razem pokażę kibicom, na co mnie tak naprawdę stać. Od początku października finansowo pomaga mi pewien człowiek, dzięki któremu mogę tylko i wyłącznie skupić się na boksie, za co mu z tego miejsca serdecznie dziękuję. Niewątpliwie jest to bardzo duży komfort. Mam teraz możliwość trenowania dwa razy dziennie, jak również zająć się starymi kontuzjami, które mi doskwierały od dawna. Nie chcę się w żaden sposób tłumaczyć, ale jakiś wpływ na moją słabszą dyspozycję w czerwcu wpływ miały różnego rodzaju urazy. Przez kontuzjowany lewy bark oraz tricepsy trochę zbyt nisko opuszczałem ręce, a na tym poziomie każdy mankament może decydować o wyniku walki. Teraz mam czas, żeby się tym wszystkim zająć - zapewnia popularny "Arab" z Częstochowy.

ROBERT PARZĘCZEWSKI: SERWIS SPECJALNY

- Tematem przewodnim pracy na sali była i jest technika. To głównie nad nią pracujemy. Zdaję sobie bowiem sprawę z tego, że mam jeszcze spore braki. To w dużej mierze przez brak kariery amatorskiej. Do mojego sztabu szkoleniowego dołączyła nowa osoba, jest nim Maciej Chynowski, który odpowiada za przygotowanie kondycyjne. Wkrótce rozpoczynam sparingi. W sobotę przyjeżdża do mnie jako pierwszy Adam Balski, a w przyszłym tygodniu dołączy jeszcze Tomasz Gromacki. Oczywiście w przygotowaniach będą mi również pomagali lokali zawodnicy. Sparingi na wysokim poziomie są mi teraz najbardziej potrzebne, bo tylko dzięki nim szybciej będę mógł walczyć z lepszymi rywalami - dodał Parzęczewski.