HBO FACE OFF: COTTO-CANELO. 'KIBICE BĘDĄ ZWYCIĘZCAMI'

Redakcja, HBO

2015-11-15

Miguel Cotto (40-4, 33 KO) i Saul Alvarez (45-1-1, 32 KO) nigdy nie byli gawędziarzami, więc w programie HBO "Face Off" zabrakło smakowitych cytatów. To, co jednak obaj powiedzieli, to obietnica wielkiej meksykańsko-portorykańskiej bitwy, która na długo pozostanie w pamięci wszystkich kibiców szermierki na pięści.

"Canelo", który stawiał pierwsze kroki na zawodowym ringu, gdy Cotto był już gwiazdą boksu, przyznał, że już dawno był fanem Portorykańczyka. - Zawsze lubiłem jego styl. Lubię się uczyć historii, chcę z niej jak najwięcej wyciągnąć. Cotto to wspaniały pięściarz, zasłużył na mój szacunek. Od tej walki zaczynam jednak pisać swoją historię - powiedział.

Freddie Roach, trener Cotto, stwierdził, że Meksykanin to zawodnik o dużym potencjalne, ale w konfrontacji z tak doświadczonym zawodnikiem jak "Junito" nie będzie miał wiele do powiedzenia. - Saul jest za mało doświadczony, aby wygrać, jestem tego tak pewny, że postawiłbym swoje dwa domy. Fajnie, że "Canelo" jest faworytem. Lubię niespodzianki - oznajmił.

Dodał, że za jego pięściarzem przemawia nie tylko rutyna, ale też siła i technika. Nie zgadza się z tym oczywiście Eddie Reynoso - jeden z trenerów "Canelo", który towarzyszył 25-latkowi podczas nagrywania programu. - Alvarez jest silniejszy. Bije bardzo szybkimi kombinacjami. A technika? Zobaczcie na ich twarze. Cotto przyjął więcej ciosów - tłumaczył.

Sam Cotto, którego szczerze rozbawiło porównwanie oblicza 35- i 25-latka, nie wskazywał, kto czego ma więcej. Spotkanie twarzą w twarz zakończył krótkim stwierdzeniem: - Ludzie, którzy kochają boks, nie mogą przegapić tej walki. Otrzymają wyjątkowy wieczór z pięściarstwem.

- To kibice będą największymi zwycięzcami. Chcieli jej, więc ją mają. Lepiej niech jej nie przegapią - wtórował mu "Canelo".

Walka Cotto-Canelo o pas WBC w wadze średniej już 21 listopada w Las Vegas.