ANDRE WARD: TO PRESJA Z ZEWNĄTRZ ZMUSIŁA MNIE DO ZMIANY KATEGORII

Edward Chaykovsky, Boxingscene

2015-11-07

Kontuzja kolana wykluczyła Andre Warda (28-0, 15 KO) ze startu na gali Cotto vs Alvarez, ale jeden z najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie ma wrócić w pierwszym kwartale przyszłego roku. Amerykanin przeniósł się do wagi półciężkiej, choć on uważa i żali się, że to był ruch trochę na nim wymuszony.

- Ci sami ludzie, którzy twierdzą, iż nikt nie chce oglądać moich walk, wcześniej przekonywali, że nie będę dobrym bokserem zawodowym. Nie dawali mi szans w turnieju "Super Six", a teraz wymaga się ode mnie, bym mierzył się wyłącznie z wielkimi gwiazdami. Tylko jeśli spojrzy się na mnie i przeanalizuje mój rekord, widać że zawsze spotykałem się z najlepszymi dostępnymi zawodnikami. Gdy wychodziłem do ringu przeciwko Edwinowi Rodriguezowi, słyszałem dookoła, że wyczyściłem swoją kategorię i powinienem pójść w górę do wagi półciężkiej, a z drugiej strony nie ma praktycznie żadnej presji na innych zawodnikach, którzy podobnie jak ja są liderami w swoim limicie i dobierają sobie kolejnych przeciwników - uważa Ward, wskazując między innymi na Giennadija Gołowkina (34-0, 31 KO).

Przypomnijmy, iż obóz Gołowkina, który boksuje na co dzień w limicie 160 funtów, oferował Wardowi (168) spotkanie po środku w umownym limicie, czyli 164 funtów. Mistrz olimpijski z Aten nie przystał na takie warunki i powędrował w górę. - To presja z zewnątrz zmusiła mnie do zmiany kategorii i takiego kroku - dodał.