BRADLEY: STAREGO PSA MOŻNA NAUCZYĆ NOWYCH SZTUCZEK

Leszek Dudek, HBO Boxing

2015-11-06

Z Teddym Atlasem w narożniku Timothy Bradley (32-1-1, 12 KO) zamierza pokazać kibicom nową wersję samego siebie. Jutro w nocy w Las Vegas "Desert Storm" będzie bronił tytułu mistrza świata WBO wagi półśredniej w walce z Brandonem Riosem (33-2-1, 24 KO).

- To było brutalne przewidzenie - mówi Bradley o poczatku współpracy z nowym trenerem. - Zatrudniłem Atlasa, żeby rozłożył mnie na czynniki pierwsze i udoskonalił mój boks. Ludzie mówią, że starych psów nie uczy się nowych sztuczek, ale ja patrzę na to inaczej.

Ostatnie walki nie układały się do końca po myśli Tima. W kwietniu 2014 roku Manny Pacquiao rozwiał wszelkie wątpliwości i wyraźnie pokonał go w rewanżu. Potem pojedynek Bradleya z Diego Chavesem zakończył się ledwie remisem, a w ostatnim występie czarnoskóry Amerykanin napędził swoim fanom stracha w ostatnich sekundach walki z Jessie Vargasem, kiedy przyjął potężną bombę i chwiał się do samego końca.

Bilans Bradleya w trzech ostatnich walkach to 1-1-1. Chcąc ratować karierę, Timothy zdecydował się na zmianę trenera, co spotkało się z krytyką całego środowiska bokserskiego, które przychylnie patrzyło na wieloletnią współpracę "Pustynnej Burzy" z Joelem Diazem. Panowie zdobyli razem pięć mistrzowskich tytułów w dwóch kategoriach, ale wszystko dobre ma swój koniec.

- Mam teraz nowe asy w rękawie i zobaczycie je już w walce z Riosem. Muszę być sprytny. Rios potrafi przyjąć, nigdy nie traci nadziei i zawsze idzie do przodu. Mamy znaleźć sposób, żeby zabrać mu jego atuty - kończy 32-letni Bradley.

Transmisja z gali Bradley-Rios jutro  nocy od godziny 2:30 w Polsat Sport.