AFOLABI PRZETRWAŁ SZTURM I ZASTOPOWAŁ CZAKIJEWA!

Redakcja, Informacja własna

2015-11-04

Trwa czarna seria Rosjan w Kazaniu. Oby do samego końca... Rachim Czakijew (24-2, 18 KO) popełnił te same grzechy co w konfrontacji z naszym "Diablo". Dziś lekcji pokory użyczył mu "śliski" i niewygodny Ola Afolabi (22-4-4, 11 KO).

Mistrz olimpijski z Pekinu w swoim stylu ruszył do skomasowanego szturmu. Bombardował rywala wszystkim co miał w arsenale. Brytyjczyk był w ogromnych opałach, lecz doświadczenie wyniesione z setek rund sparingów z Władimirem Kliczką oraz betonowa szczęka pozwoliły mu na wyjście z tych opresji. Pierwsza, druga i trzecia runda to absolutna dominacja Czakijewa. Afolabi nie miał nic do powiedzenia, ale boksował na luzie, zaś Rachim każdym uderzeniem, nawet w zwarciu, chciał mu urwać głowę. Po dziewięciu minutach Afolabi krwawił z łuku brwiowego, a drugie oko miał lekko zapuchnięte. W czwartym starciu dało się już jednak zauważyć, że reprezentant "Sbornej" nie atakuje już z taką pasją i oddycha coraz ciężej.

Co prawda Czakijew wygrał również czwartą odsłonę, ale zaczął wyraźnie przeżywać "dołek". Taki spryciarz jak Anglik doskonale wie jak wykorzystywać takie okazje. Podkręcił tempo od startu piątej rundy i skończył walkę przed czasem. Gdy zmęczony Rosjanin szturmował po raz kolejny, on złapał go na kontrę bezpośrednim prawym krzyżowym, natychmiast poprawił krótkim lewym sierpem i Czakijew padł twarzą na matę ringu w Kazaniu. Grzegorz Molenda wyliczył go do dziesięciu, dzięki czemu Afolabi stał się nowym posiadaczem pasa organizacji IBO wagi junior ciężkiej.