SCOTT NA DESKACH, ALE WSTAŁ I POKONAŁ THOMPSONA

Leszek Dudek, Informacja własna

2015-10-31

44-letni Tony Thompson (40-6, 27 KO) był przed tą walką przymierzany na kolejnego rywala dla mistrza świata WBC Deontaya Wildera (35-0, 34 KO), ale Malik Scott (38-2-1, 13 KO) stanął weteranowi na drodze i po dziesięciu rundach zasłużenie wygrał na punkty. choć w 9. rundzie stary wyleniały "Tygrys" udowodnił, że jeszcze nie jest bezzębny i wciąż potrafi boleśnie ugryźć.

Pierwsze rundy to całkowita dominacja znacznie szybszego i lepiej wyszkolonego technicznie Scotta. Thompson był za wolny i po prostu nie potrafił namierzyć ruchliwego rywala. Malik trafiał bezpośrednim prawym, ale nie wyrządzał weteranowi większej krzywdy. Tylko raz "Tygrys" zachwiał się nieco po soczystej kontrze, ale dwie sekundy później znów nacierał.

Malik wydawał się być zadowolony z przebiegu walki i to omal go nie zgubiło. Z biegiem czasu coraz częściej dawał się spychać na liny, gdzie unikał większości sygnalizowanych uderzeń Thompsona i próbował kontrować. W 9. rundzie Scott przepuścił sygnalizowany podbródkowy, ale nie zauważył, jak Tony poprawia krótkim prawym sierpowym. Cios trafił młodszego Amerykanina w czubek głowy i widzieliśmy jedyny nokdaun w walce.

Scott został wyraźnie naruszony, ale zebrał się z desek, wstał i dotrwał do gongu. Po minucie przerwy był już sobą i w ostatniej odsłonie nie dał sobie zrobić krzydy. Thompson robił, co w jego mocy, ale z taką szybkością nie ma już żadnych szans z przeciwnikami, którzy robią użytek z nóg. Po ostatnim gongu sędziowie jednogłośnie wskazali na Malika Scotta (98:91, 96:93 i 95:94).