Manny Pacquiao (57-6-2, 38 KO) nigdy nie próżnuje. W planach ma jeszcze jeden, ostatni w karierze występ między linami, walkę o urząd senatora na Filipinach, a w międzyczasie gra w koszykówkę w filipińskiej lidze PBA, w której w niedzielę ku ekstazie kibiców zdobył swoje pierwsze punkty z gry.
"Pacman" jest grającym trenerem zespołu Mahindra Enforcers. Na parkietach ligi zawodowej nie błyszczy jednak tak jak w ringu - w ubiegłym sezonie zdobył tylko jeden punkt, i to z linii rzutów osobistych. Z gry oddał sześć rzutów, nie trafiając ani jednego.
Upragnione punkty zdobył w końcu podczas niedzielnego spotkania z Rain or Shine Elasto Painters w Smart Araneta Coliseum. Ustawiony w rogu boiska 36-latek otrzymał podanie od partnera i rzucił sprzed nosa niezbyt zaangażowanego w obronę rywala. Był dopiero początek drugiej kwarty, ale na trafienie uwielbianego pięściarza kibice zareagowali co najmniej tak, jak gdyby zdobył punkty decydujące o zwycięstwie jego drużyny.
Pacquaio w sumie spędził na boisku 5 minut i 58 sekund. Oddał jeszcze dwa rzuty - oba niecelne. Jego zespół przegrał 94-108.
PACQUIAO 9 KWIETNIA STOCZY OSTATNIĄ WALKĘ
W weekend promotor "Pacmana" Bob Arum poinformował, że stoczy on już tylko jedną walkę bokserską, która ma się odbyć 9 kwietnia w Las Vegas. Później pięściarz poświęci się karierze politycznej - w maju będzie walczyć o jedno z dwunastu dostępnych miejsc w 24-osobowym Senacie.