NIE MA KOZAKA NA CRAWFORDA - TERAZ PACQUIAO?

Redakcja, Informacja własna

2015-10-25

Terence Crawford (27-0, 19 KO) pokonał przed czasem Dierry Jeana (29-2, 20 KO) i tym samym obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata wagi junior półśredniej według federacji WBO.

Miejscowy bohater z Omaha od początku rozpoczął walkę pressingiem. Naciskał na swojego przeciwnika, ale jednocześnie pozostawał ostrożny w defensywie, przepuszczając ewentualne kontry na odchyleniu. Już w pierwszej rundzie posłał przeciwnika na deski, a potem rozkręcał się z każdą minutą, zaś jego przewaga sukcesywnie wzrastała. Jean miał lepsze siódme starcie, lecz na finiszu ósmego dostał mocny cios, był ranny, natomiast z opresji wyszedł fajną kontrą z prawej ręki. Jasne było jednak, że walczy już tylko o przetrwanie.

Crawford nie spuszczał z tonu i na finiszu dziewiątej rundy najpierw naruszył rywala lewym sierpem, za moment poprawił lewym bitym z góry i Jean przyklęknął. Gdy powstał, jeszcze wyraźnie chwiał się na nogach, na szczęście dla niego z pomocą przyszedł gong na przerwę. Minuta odpoczynku była tylko odroczeniem egzekucji.

Od startu dziesiątego starcia Terence ruszył na zranioną ofiarę, a doświadczony Tony Weeks z bliska przyglądał się, czy nie przerwać pojedynku. Jean przez ponad dwie minuty zdołał jeszcze uciekać na nogach, lecz gdy zainkasował kolejny lewy, po raz trzeci wylądował na deskach, a sędzia bez liczenia zatrzymał dalszą rywalizację.

TERENCE CRAWFORD: SERWIS SPECJALNY

Przed tym występem Crawford był jednym z głównym kandydatów do spotkania z Mannym Pacquiao (57-6-2, 38 KO). Efektowna wygrana sprawia, że potyczka z odchodzącym na emeryturę legendarnym "Pac-Manem" jest na wyciągnięcie ręki.