GRABOWSKI: BĘDZIEMY DALEJ WERYFIKOWAĆ ZAWODNIKÓW

Redakcja, Informacja własna

2015-10-24

- Od początku powtarzam, że słowem determinującym moją pracę w boksie jest weryfikacja - mówi po wczorajszej gali w Białymstoku Mariusz Grabowski. W walce wieczoru boksujący dla jego grupy Michał Gerlecki (11-1, 6 KO) przegrał w ostatnich sekundach przed czasem z cenionym Geardem Ajetoviciem (27-14-1, 12 KO).

- To już nie jest to, co było kilka lat temu, gdy rywal potrafił przyjechać na galę bez butów. Do Polski często zapraszani byli wtedy zawodnicy, którzy z góry skazani byli na porażkę. Moja filozofia jest taka, że nawet jeśli dam swojemu zawodnikowi kogoś słabszego, to na pewno nie kogoś takiego, kto przewróci się po lewym prostym. Ryzykowaliśmy i dalej będziemy to robić, nawet kosztem porażek moich pięściarzy. Oczywiście było mi przykro patrząc na Michała padającego na matę, lecz boks to trudny kawałek chleba. Mam nadzieję, że podniesie się po tej porażce, trochę odpocznie, wyciągnie wnioski i wróci jeszcze silniejszy - zaczął szef stajni Tymex Boxing Promotion.

- Niestety nie mamy zbyt dużo klasowych zawodników, dlatego najlepsze co możemy robić, to ich konfrontować z zawodnikami o podobnym poziomie i weryfikować. Niektórzy na tym zyskają i pójdą do przodu, zaś inni zostaną w miejscu. Bardzo odważną z naszej strony była decyzja o spotkaniu Mateusza Rzadkosza w już drugiej walce z Iwanem Muraszkinem. Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy i tak ona była. Niektórzy kręcą nosem co do werdyktu, moim zdaniem niesłusznie, ale skoro są wątpliwości, to nie mamy nic przeciwko rewanżowi. Obiecałem Mateuszowi teraz jedną luźniejszą walkę i tego się trzymamy, natomiast w kolejnym starcie, proszę bardzo. My nie boimy się wyzwań, a Muraszkin swoją postawą z pewnością zasłużył sobie na taki rewanż. Może do niego dojść w okolicach marca czy kwietnia przyszłego roku, choć wolelibyśmy już dłuższy dystans ośmiu rund - dodał Grabowski.