COLON NADAL W ŚPIĄCZCE. RYWAL: MODLĘ SIĘ KILKA RAZY DZIENNIE

Redakcja, LA Times / Facebook

2015-10-22

Amerykanin Terrel Williams (15-0, 12 KO) jest wstrząśnięty konsekwencjami swojego sobotniego pojedynku z Prichardem Colonem (16-1, 13 KO), który omal nie kosztował życia młodego pięściarza z Portoryko.

W pojedynku na gali Premier Boxing Champions w Fairfax w stanie Wirginia Williams wygrał przez dyskwalifikację po dziewięciu rundach. Ze zwycięstwa nie może się jednak cieszyć - Colon wkrótce po ostatnim gongu trafił do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i przeszedł operację mózgu.

- Po walce chciałem iść do domu i cieszyć się z rodziną, tak samo jak zapewne on chciał wrócić do bliskich. Kiedy się o wszystkim dowiedziałem, serce mi stanęło. Kilka razy dziennie modlę się, aby mój przeciwnik doszedł do pełni zdrowia. Nie cieszę się tą wygraną. Martwię się o Pricharda - powiedział 31-latek.

Walka, którą transmitowała ogólnodostępna w Stanach Zjednoczonych telewizja NBC, pełna była fauli. W piątej rundzie Colon uderzył rywala poniżej pasa tak mocno, że sędzia odebrał mu nie jeden, lecz dwa punkty. W siódmym starciu z kolei Williams trafił przeciwnika w tył głowy, za co arbiter i jego ukarał ostrzeżeniem. Sugeruje się, że to właśnie to uderzenie, zadane w najbardziej wrażliwą część czaszki, mogło spowodować krwotok w lewej części mózgu Colona.

- Nie myślałem, żeby faulować, on na pewno też nie zrobił niczego złośliwie. W ringu walczysz, zadajesz ciosy, czasami trafiają one po prostu tam, gdzie nie powinny. Nie miałem jednak żadnych złych intencji - zapewnia Williams.

Amerykanin dodał, że kiedy dowiedział się o stanie rywala, chciał go odwiedzić w szpitalu, ale po radzie menedżera, sugerującego, aby z szacunku dla rodziny Portorykańczyka i sytuacji, w jakiej się znalazł, tego nie robił. Zostawił natomiast za pośrednictwem mediów wiadomość dla 23-latka.

- Prichardzie Colonie, jesteś w moich modlitwach. Życzę ci pełnego i szybkiego wyzdrowienia. Dziękuję ci za to, że tyle nauczyłeś mnie o mnie samym. Jesteś silnym, wspaniałym, uzdolnionym zawodnikiem i życzę ci wszystkiego, co najlepsze. Będę cię wspierać jak tylko mogę. Niech Bóg błogosławi ciebie i twoją rodzinę - oświadczył.

W czwartek w nocy na oficjalnej stronie Colona na Facebooku poinformowano, że stan boksera się nie zmienił - nadal jest w śpiączce farmakologicznej, ale reaguje na bodźce. Wcześniej pojawiła się informacja, że ma czucie w dłoniach i stopach.

Śledztwo w sprawie okoliczności urazu Portorykańczyka wszczął stanowy departament ds. regulacji zawodowych.