ROBERT ŚWIERZBIŃSKI: NA PEWNO NIE ZLEKCEWAŻĘ SKRZYPCZYŃSKIEGO

Redakcja, Informacja prasowa

2015-10-22

- Zlekceważyłem Iwana Muraszkina i źle się to dla mnie skończyło. Na pewno nie popełnię tego błędu w walce z Sebastianem Skrzypczyńskim - mówi doświadczony Robert Świerzbiński (14-4-1, 3 ko) przed piątkową galą "Wschodzący Białystok BudWeld Boxing Night" w Białymstoku.

Wczoraj odbył się trening medialny z udziałem bokserów walczących na gali organizowanej wspólnie przez Dariusza Snarskiego (Wschodzący Białystok Boxing Team) i Mariusza Grabowskiego (Tymex Boxing Promotion). O pas Międzynarodowego Mistrza Polski w wadze średniej powalczy Świerzbiński.

- Powoli zbliżam się do końca kariery, ale mam nadzieję, że jeszcze z rok poboksuję. Bardzo zależy mi na piątkowej wygranej, może później jeszcze dostanę szansę od promotora na jakichś zagraniczny sprawdzian? Na pewno takie asy jak Dawid Lemieux czy Chris Eubank to za wysoka poprzeczka, ale ciągle jestem gotowy na walki z niezłej rywalami ze średniej półki – mówi pięściarz z Białegostoku, który 11 listopada skończy 36 lat.

- Robert przegrywał z zawodnikami z górnej półki, jak np. Lemieux czy Eubank. Nie wierzę, że na dziś któryś z Polaków, choć może z czasem Maciek Sulęcki, jest w stanie z nimi powalczyć - powiedział Dariusz Snarski, olimpijczyk z Barcelony.

Świerzbiński wierzy, że przed własną publicznością przerwie złą passę. Rok temu przegrał z Patrickiem Mendy o wakujący tytuł WBU, a w czerwcu tylko zremisował z Iwanem Muraszkinem na gali w Majątku Howieny w Pomigaczach.

- Zlekceważyłem Iwana Muraszkina i źle się to dla mnie skończyło. Na pewno nie popełnię tego błędu w walce z Sebastianem Skrzypczyńskim. Mój najbliższy rywal to twardy zawodnik, przeboksował osiem rund z Damianem Jonakiem, a swego czasu sprawił niespodziankę wygrywając w Niemczech – powiedział Świerzbiński.

Przed piątkowym pojedynkiem Robert miał przygotowywane jedzenie przez firmę cateringową, na sparingach mierzył się m.in. z Michałem Syrowatką, debiutującym na tej gali Patrykiem Borutą czy nowym zawodnikiem z Białorusi.

- Sparingi nie zawsze oddają prawdziwą wartość boksera, o czym przekonałem się z Muraszkinem, bowiem podczas tych rund treningowych wygrywałem jak chciałem. Ale muszę przyznać, że Patryk Boruta i nowy Białorusin, którego Darek Snarski też szykuje do walk zawodowych, mają papiery na boksowanie – dodał.