MARCIN SIWY: RYWAL MA DŁUGIE RĘCE, CHCĘ WALKI W PÓŁDYSTANSIE

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-10-15

- Jutrzejszy rywal rozpracowany, bo miałem możliwość obejrzenia jego wcześniejszych walk. To wysoki chłopak, ma długie ręce, więc trzeba będzie skracać dystans - mówi na dzień przed występem w Warszawie Marcin Siwy (12-0, 5 KO), który zmierzy się z doświadczonym Edgarsem Kalnarsem (27-36-1, 18 KO).

Łotysz jest doskonale znanym polskim kibicom. Sześć lat temu przegrał w trzecim starciu z Andrzejem Wawrzykiem. Jak będzie tym razem?

- Dzisiaj ważenie i jutro walczymy. Jestem dobrze przygotowany. Zrzuciłem trochę zbędnych kilogramów, przez co będę lepiej się czuł w ringu. Prawdopodobnie zanotuję w granicach 110 kilogramów. Zależy mi na tym, by zmazać plamę czerwcowej, naprawdę kiepskiej walki. Nie chciałbym się tłumaczyć, ale do takiej a nie innej dyspozycji przyczyniła się kontuzja pleców, która przydarzyła mi się w trzeciej rundzie. Gdyby nie to, walka wyglądałaby zupełnie inaczej. Wszystko na szczęście zostało zaleczone i wychodzę gotowy na wojnę. Bacznie przyglądałem się rywalowi. Ma dość długi zasięg ramion, więc muszę szukać swojej szansy w półdystansie. Wszystko oczywiście wyjdzie jednak w praniu. Zobaczymy na co on mi pozwoli i na co ja jemu - kontynuował polski "ciężki".

- Pracowałem bardzo dużo nad techniką i wydolnością, bo to wyraźnie u mnie szwankowało. Niestety małym minusem jest mała liczba przesparowanych rund. Pomagał mi Adam Koprowski oraz lokalni zawodnicy, a właśnie najbardziej potrzeba mi teraz wartościowych sparingów. Muszę zrobić jutro swoje, zaś kolejny raz kibice zobaczą mnie w ringu pod koniec roku. Wtedy będę miał już odpowiednich sparingpartnerów. Wracając jeszcze do Kalnarsa, to z pewnością nie jest żadnym wirtuozem i jeżeli marzę o tym, by w przyszłości walczyć z naprawdę dobrymi pięściarzami, to z kimś takim jak Łotysz muszę wygrać i to przekonująco - dodał Siwy.