GEARD AJETOVIĆ OSTATECZNYM RYWALEM GERLECKIEGO?

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-10-10

Serb Geard Ajetović (26-14-1, 12 KO) będzie prawdopodobnie rywalem Michała Gerleckiego (11-0, 6 KO) podczas zaplanowanej na 23 października gali w Białymstoku. Polak pierwotnie miał skrzyżować rękawice z Janne Forsmanem, jednak Fin poinformował o kontuzji ręki nabytej na sparingu i niestety musiał się wycofać z pojedynku z naszym reprezentantem.

Ajetović jest znamy polskim kibicom szermierki na pięści, ponieważ miał już okazję  walczyć z naszymi rodakami. Na swoim rozkładzie ma między innymi przegrane stosunkiem głosów dwa do jednego starcie z Piotrem Wilczewskim, czy wygraną "do jednej bramki" z Przemysławem Opalachem. Jak będzie tym razem w konfrontacji z niepokonanym gdańszczaninem? Przekonany się za niespełna dwa tygodnie.

- Dzisiaj miałem ostatni sparing. Wszystko przebiegło pomyślnie i obyło się bez kontuzji. Trochę szkoda, że nie zaboksuję z Forsmanem. W sumie przygotowania były ustawione pod jego kątem, na szczęście ci dwaj pięściarze nie różnią się aż tak bardzo od siebie. Zarówno jeden jak i drugi walczą zza podwójnej gardy. Według mnie Serb jest szczelniejszy od Fina i w ogóle nieznacznie mocniejszy. Na pewno za moim rywalem przemawia doświadczenie. Jest silny i lubi boksować z kontry - analizował występujący w kategorii półciężkiej Polak.

MICHAŁ GERLECKI: SERWIS SPECJALNY

- Mamy jeszcze trochę czasu aby dobrze mu się przyjrzeć i ustalić odpowiednią taktykę konkretnie pod niego. Pierwszy raz zdarza się, że stawką mojego pojedynku będzie jakiś pas. To mnie bardzo motywuje i dodatkowo nakręca. Nie ukrywam, że ambicje mam znacznie większe. W najbliższej walce pokażę dobry i przede wszystkim skuteczny boks - dodał Gerlecki.

- Forsman przysłał nam dokumenty, które potwierdzają kontuzję. Szybko zaczęliśmy poszukiwania jego następcy. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie ściągnięcie dobrze znanego w Polsce i stawiającego zawsze wysoko poprzeczkę Ajetovicia, ale dopóki kontrakt nie został podpisany, musimy mieć też w zanadrzu innych zawodników. Skończy się raczej na Serbie, choć na wszelki wypadek rozmawiamy też z innymi - skomentował sprawę Mariusz Grabowski, szef grupy Tymex i promotor Gerleckiego.