ABEL SANCHEZ: WARD PO PROSTU CHCIAŁ SIĘ WYPROMOWAĆ NA GOŁOWKINIE

Redakcja, FightHype

2015-10-05

Trzy tygodnie temu rozgorzała wojna na słowa pomiędzy obozem Andre Warda (28-0, 15 KO) i Giennadija Gołowkina (33-0, 30 KO). Obie strony oskarżały się nawzajem o kłamstwa wypowiadane w mediach i unikanie rywalizacji. Teraz, na wieść o tym, że Amerykanin prawdopodobnie na stałe przeniesie się do wagi półciężkiej, trener "GGG" znów zaatakował Warda.

Miesiąc temu Andre poinformował, że obóz Kazacha odrzucił ofertę walki z równym podziałem 50/50. Na dowód mógł podobno opublikować maile wymieniane z drużyną Giennadija, która ów ofertę miała odrzucić na samym starcie. - Odmówili po pięciu minutach i dodali "Może w 2017 roku" - twierdził mistrz olimpijski z Aten z 2004 roku.

- Dałem im czego chcieli, czyli równego podziału. Carlowi Frochowi czy Julio Chavezowi Jr oferowali walkę w normalnym limicie kategorii super średniej, czyli na granicy 168 funtów, a ode mnie wymagano zejścia do 164 funtów - tłumaczył swoje niezadowolenie Ward.

- My już zabukowaliśmy walkę z Davidem Lemieux na HBO w systemie PPV. To pierwsza unifikacja Gołowkina i pierwszy pojedynek w PPV. Wysprzedaliśmy również halę Madison Square Garden, a wtedy oni wysyłają nam ofertę. Jasno daliśmy do zrozumienia, że najpierw chcemy unifikować pasy z Lemieux, a potem spotkać się ze zwycięzcą walki Miguela Cotto z Saulem Alvarezem. Następnie zostanie nam jeszcze zunifikowanie pasa WBO. To jest nasz plan - odpowiadał Tom Loeffler, promotor Gołowkina.

Minęły trzy tygodnie, a znany dziennikarz Dan Rafael napisał na swoim blogu, iż Ward nie będzie już w stanie powrócić do kategorii super średniej i dlatego negocjuje ze stacją HBO kontrakt na walki w dywizji półciężkiej. To rozwścieczyło Abela Sancheza, czyli szkoleniowca "GGG".

- Wszystko co mówił Ward o tym, że rzekomo odrzuciliśmy jego propozycję, było tak naprawdę kłamstwem. My wcześniej podpisaliśmy kontrakt na walkę z Lemieux, a dopiero potem nadeszła oferta z jego obozu. To wszystko można sprawdzić. Moim zdaniem Andre nigdy nie chciał tego pojedynku. Zresztą o czym my mówimy? W ostatnim występie nie zrobił wagi super średniej, tylko bił się w umownym limicie 78 kilogramów, dlatego według mnie jedynie próbował wykorzystać nazwisko Gołowkina, by się trochę wypromować i zrobiło się o nim znów głośno - stwierdził Sanchez.