OROZCO POKONAŁ SOTO, LECZ DZIŚ NIE POKAZAŁ WIELKIEGO BOKSU

Redakcja, Informacja własna

2015-10-04

Zanim do ringu w Carson wyjdą główni bohaterowie, najpierw zameldowali się dwaj Meksykanie kategorii junior półśredniej - zbliżający się powoli do zakończenia kariery Humberto Soto (65-9-2, 35 KO) i perspektywiczny Antonio Orozco (23-0, 15 KO).

Młodszy o ponad siedem lat zawodnik od początku ostro ruszył na weterana, jednak był trochę spięty i Soto przepuszczał jego ataki. Dopiero w połowie drugiej rundy Orozco trafił w zwarciu dwukrotnie krótkim prawym sierpem, co dodało mu wiatru w plecy. Soto szybko opanował sytuację i po przerwie znów pozostawał nieuchwytny, samemu trafiając mocnym prawym krzyżowym. Rywal dużo skakał, wyprowadzał więcej ciosów, lecz jego akcje robiły więcej szumu niż szkody.

Podobnie wyglądały kolejne minuty. Z daleka Orozco nie wyczuwał dystansu i nie mógł się wstrzelić. Znacznie lepiej szło mu natomiast, gdy dochodziło do klinczu, w którym czuł się znacznie mocniejszy i za każdym razem wychodził z niego swoim uderzeniem. W piątym starciu po raz pierwszy udało się mu zepchnąć na moment przeciwnika do lin, ale wszystko było jeszcze bardzo równe. Soto starał się akcentować za każdym razem końcówki, a w siódmej odsłonie sam przeszedł do ofensywy, podkręcając trochę tempo. Po chwilowym kryzysie Antonio wrócił lepszą ósmą rundą i o wszystkim mógł zadecydować finisz tej potyczki.

W przedostatniej rundzie Orozco został ukarany odjęciem punktu za cios poniżej pasa. W ostatniej obaj toczyli równą i zażartą walkę. Sędziowie mieli, a w zasadzie powinni mieć trudne zadanie, ale ostatecznie wytypowali 98:91 i dwukrotnie 97:92 na korzyść młodszego i bardziej perspektywicznego Orozco. Ten jednak dziś na pewno nie zachwycił...