POMNIK STANLEYA KETCHELA ODSŁONIĘTY W GRAND RAPIDS

Redakcja, ESPN

2015-10-03

W piątek w Grand Rapids w stanie Michigan odsłonięto pomnik Stanleya Ketchela - wywodzącego się z Polski legendarnego mistrza boksu, który na początku ubiegłego stulecia siał terror w wadze średniej.

Rzeźbę wykonała z brązu Ann Hirsch. To część projektu, w ramach którego w Grand Rapids ma stanąć 25 pomników zasłużonych dla miasta ludzi. Dla Hirsch to dopiero druga w rzeźbiarskiej karierze praca przedstawiająca sportowca - pierwszą był Bill Russell, słynny koszykarz NBA.

- Mój ojciec miał fioła na punkcie boksu, ale ja w ogóle sportem się za bardzo nie interesuję. Boks okazał się jednak wielkim odkryciem. Doszłam do wniosku, że to forma sztuki. Pięściarze w ringu są sami. To dziwne porównanie, ale jako rzeźbiarka też jestem sama i siłuję się w studiu z moim dziełem - stwierdziła artystka.

Niczym aktor przygotowujący się do roli, zanim zaczęła pracę, Hirsch postanowiła lepiej poznać świat boksu. Rozmawiała z zawodnikami, w tym z Ryanem "Polskim Księciem" Kielczewskim. wybrała się na galę Garcia-Malignaggi i do gymu nieobliczalnego Normana "Stoney" Stone'a, trenera Johna Ruiza, który przy okazji walki swojego podopiecznego z Andrzejem Gołota tak się wściekał w narożniku, że sędzia ringowy w końcu wysłał go do szatni. Przy rzeźbiarce był jednak potulny jak baranek.

- Uwielbiam tego faceta, jest naprawdę zabawny. Po tym, jak odwiedziłam go w gymie, przyszedł do mojego studia, co na pewno było dla niego trudne. To zupełnie nie w jego stylu - powiedziała.

Zyskawszy wiedzę na temat świata boksu, Hirsch wróciła do świata, w którym czuje się najlepiej. Postanowiła zrezygnować z najbardziej oczywistej drogi artystycznej, tj. ukazania pięściarza w pozycji bokserskiej. Jej Ketchel stoi z jedną nogą wysuniętą lekko do przodu i rękoma skrzyżowanymi na klatce piersiowej.

- Chciałam w ten sposób pokazać ludziom inną stronę boksu, zasugerować najpierw człowieka, a dopiero potem pięściarza. Ręce ma skrzyżowane. Trochę się w coś wpatruję, trochę grozi. Ketchel potrafił kontrolować agresję w ringu, tu jest tak, jakby mówił: "Kontroluję się, a kiedy rozkrzyżuję ręce, rozpęta się piekło" - tłumaczy autorka.

Jej dzieło stanęło na Bridge Street. - W Grand Rapids żyje wielu Polaków, a Ketchel to był ich pierwszy mistrz. Chciałabym, aby ludzie, którzy nie znają boksu, zobaczyli ten pomnik i się zainteresowali, zaczęli zastanawiać, kim jest ten facet - powiedziała.

Ketchel, właściwie Stanisław Kiecal - syn polskich imigrantów, którzy przyjechali do Ameryki ze wsi Sulmierzyce, został mistrzem wagi średniej w 1907 roku. Słynął z piorunującego uderzenia z obu rąk i niemal wszystkie walki wygrał przed czasem. Zginął w roku 1910, licząc zaledwie 24 lata, zastrzelony przez robotnika rolnego.