CZAKIJEW NA SKRAJU PORAŻKI

Redakcja, Informacja własna

2015-09-24

To miał być spacerek dla Rachima Czakijewa (24-1, 18 KO), a omal nie skończyło się tragedią. Ostatecznie jednak mistrz olimpijski z Pekinu zdołał pokonać niedocenianego Hamiltona Venturę (14-2-1, 12 KO).

Rosjanin w trzeciej rundzie sensacyjnie zapoznał się z deskami. W czwartej to on przewrócił rywala i wydawało się, że wszystko wraca do normy. Czakijew rzeczywiście kontrolował pojedynek, lecz w ostatnim, ósmym starciu, znów był liczony. Po ostatnim gongu sędziowie wskazali jednak na niego - 77:73, 77:74 oraz 76:75.

Dla reprezentanta "Sbornej" to miała być tylko rozgrzewka przed zaplanowaną na 4 listopada walką z Olą Afolabim (21-4-4, 10 KO). Ventura warunkami fizycznymi przypomina Afolabiego, stąd miał być swego rodzaju testerem na pewne akcje. W rolę wczuł się jednak tak dobrze, że o mały włos nie sprawił Rosjanom psikusa...