KLICZKO-FURY: OSTRA WYMIANA ZDAŃ

Redakcja, Informacja własna

2015-09-23

Dzisiejsza konferencja prasowa promująca walkę Władimira Kliczki (64-3, 53 KO) z Tysonem Furym (24-0, 18 KO) podkręciła tylko atmosferę przed zaplanowanym na 24 października w Dusseldorfie pojedynkiem. Między zawodnikami w pewnym momencie zaiskrzyło.

- Potrzebujesz terapii i pomocy, ale nie bój się, ja ci pomogę - powiedział w pewnym momencie Kliczko, próbując uciszyć wygadanego rywala.

- Pomóc to będzie ci musiał sędzia jak cię już trafię. Jak chcesz, to możemy bić się nawet teraz - odparł Fury wstając i zdejmując marynarkę.

- Sprawię, że będziesz lepszym człowiekiem. Naprawdę w to wierzę. Jesteś klaunem, jednak traktuję tę walkę śmiertelnie poważnie. Zazwyczaj sparuję od stu dziesięciu do stu dwudziestu rund w trakcie przygotowań. Tym razem zrobię ich ponad dwieście! Mówicie o wieku, ale spójrzcie na nas dwóch i powiedźcie sami, który z nas wygląda na młodszego? - ripostował champion z uśmiechem na twarzy.

- Nadszedł mój czas chwały. Przed wami stoi nowy, bezdyskusyjny mistrz wagi ciężkiej. Jestem pewny siebie i tego, że zwyciężę przez nokaut. Jesteś staruszkiem i nie mogę się już doczekać, żeby cię znokautować. Mój kuzyn Hughie pokonał niedawno już jednego Ukraińca, ja będę kolejny - krzyczał Anglik, który przejął już wtedy całkowitą kontrolę nad konferencją. Sam sobie zadawał pytania, odpowiadał na nie, a także wyznaczał dziennikarzy, którzy mogą o coś zapytać. - Hej, ty, w której rundzie mam go znokautować? - zagadnął jednego z nich. - W szóstej - krzyknął ktoś z sali. Fury obrócił się wtedy w stronę Kliczki i dodał - A więc w szóstej rundzie ułożę cię do snu.

W końcu udało się opanować trochę sytuację, bo swoje trzy grosze chciał też dorzucić John Fury, ojciec challengera, znany z wybuchowego temperamentu. Po wszystkim Kliczko przyznał - To była najlepsza konferencja prasowa w moim życiu. A Fury? Gdy obaj pozowali do zdjęć, serdecznie objął Kliczkę prawą ręką. Jak dobrego kumpla. Ale za miesiąc raczej przyjaźni w ringu nie będzie. Ktoś będzie musiał paść...