PAWEŁ GŁAŻEWSKI: JEŻELI PRZEGRAM Z GRAFKĄ, ZAKOŃCZĘ KARIERĘ

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-09-23

- Czuję się zregenerowany. Ta kilkumiesięczna przerwa od boksu była mi potrzebna. Wyszło mi to na pewno na dobre, bo miałem czas na różne przemyślenia. Ale pora wracać na ring. Październikowa walka z Bartkiem pokaże, czy jeszcze mam czego szukać w tym sporcie - mówi otwarcie Paweł Głażewski (23-4, 5 KO), który nie ukrywa, że w przypadku trzeciej porażki z rzędu już na dobre zawiesi rękawice na kołku.

Przeciwnikiem "Głaza" podczas gali w Wieliczce będzie twardy i nieustępliwy Bartłomiejem Grafka (14-17-1, 6 KO). Kiedyś Paweł łatwo go wypunktował, ale tym razem może być już znacznie trudniej.

- Od pięciu tygodniu jestem w treningu. Przygotowania rozpoczęły się od tygodniowego obozu w Darłówku. To był taki fundament do dalszej pracy. Fajnie wspominam tamten czas. Robota była bardzo różnorodna, od typowej techniki, po biegi po plaży. Od początku tego tygodnia wszedłem w cykl sparingowy. Mam już za sobą jedną taką sesję, dzisiaj pora na kolejną. Pomagają mi w nich młodzi amatorzy z klubu Gladiator, w którym obecnie trenuję, oraz z Hetmana Białystok. Chłopaki zmieniają się co dwie rundy i każdy z nich daje z siebie sto procent. Teraz, gdy jestem zregenerowany, mój boks wygląda inaczej, moim zdaniem znacznie lepiej. Z każdym kolejnym dniem forma idzie w górę. Aż chce mi się trenować, a boks znów sprawia mi wiele radości. Ostatni okres nie był dla mnie kolorowy. Co do pierwszej porażki, tej o mistrzostwo świata, nie mogę sobie nic zarzucić. Poszedł jeden cios idealnie na punkt i tak to się skończyło. Jeśli natomiast chodzi o kwietniową porażkę z Maćkiem, to do dnia dzisiejszego nie mogę się z nią pogodzić. Tamtego wieczoru zawiniła głowa, która przecież zawsze była moją mocną stroną. Nadchodząca walka pokaże, czy jestem jeszcze w stanie się odpowiednio zmotywować. Bartek to solidny pięściarz, a dodatkowo teraz jest na fali wznoszącej. Szykuję się więc na ciężką walkę. Oczywiście w głowie mam tylko jedną myśl - wygraną, i to w dobrym stylu. Jeżeli będę widział, że brak jest tej iskierki, tego czegoś, co kiedyś niewątpliwie miałem, to definitywnie zakończę karierę - dodał Głażewski.