Tak samo jak Manny Pacquiao (57-6-2, 38 KO), Kanadyjczyk David Lemieux (34-2, 31 KO) jest gwarancją emocji między linami. Na tym podobieństwa jednak się nie kończą - pięściarz z Montrealu przyznaje, że ze względu na działalność dobroczynną Filipińczyk jest dla niego inspiracją poza ringiem.
- Bycie mistrzem to nie jest jedynie tytuł. To obowiązek - trzeba być wzorem i liderem. Pacquiao wyznaje bardzo dobre wartości, szanuję to, co robi jako sportowiec i jako człowiek. Powinno dojść do epidemii takich zachowań, jeżeli chcemy prawdziwej zmiany na tej planecie - mówi 26-latek.
Lemieux chciałby się zaangażować przede wszystkim w pomoc krajom trzeciego świata i już pracuje nad założeniem fundacji, która się tym zajmie. - Na razie wszystko jest w trakcie budowy. Chcę w każdym razie pomóc państwom rozwijającym się. Wielu ludzi umiera z głodu, a my odwracamy się do nich plecami. To nieludzkie - stwierdził.
Kanadyjczyk, mistrz IBF w wadze średniej, przygotowuje się obecnie do potyczki unifikacyjnej z czempionem WBA Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO). Starcie dwóch efektownie walczących zawodników odbędzie się 17 października w nowojorskiej Madison Square Garden.