GOŁOWKIN CZY WARD - KTO KOGO UNIKA?

Steve Kim, Boxingscene

2015-09-16

Andre Ward (28-0, 15 KO) wprost mówi o tym, że po odejściu na sportową emeryturę Floyda Mayweathera Jr chce zasiąść na tronie rankingu P4P. Ale żeby tego dokonać, znów musi pokonać wielkie nazwisko. W kategorii super średniej takich zawodników brakuje, a kibice najchętniej widzieliby go w konfrontacji z Giennadijem Gołowkinem (33-0, 30 KO).

Niedawno Amerykanin poinformował media, że obóz "GGG" odrzucił ofertę walki z równym podziałem 50/50. Na dowód może podobno opublikować maile wymieniane z drużyną Kazacha, która ów ofertę miała odrzucić na samym starcie. - Odpisali mi na nie po pięciu minutach i dodali "Może w 2017 roku" - twierdzi mistrz olimpijski z Aten z 2004 roku.

- To było jakieś miesiąc temu. Mogę to udowodnić. Dałem im czego chcieli, czyli równego podziału. Jego promotor odrzucił propozycję, więc od teraz dla mnie to nie jest "GGG", a tylko "Mały G". Carlowi Frochowi czy Julio Chavezowi Jr oferowali walkę w normalnym limicie kategorii super średniej, czyli na granicy 168 funtów, a ode mnie wymagano zejście do 164 funtów - tłumaczy swoje niezadowolenie Ward. Szybko na jego słowa zareagował Tom Loeffler, promotor Gołowkina.

- Wygląda na to, że Ward po prostu nie może przestać myśleć i mówić o Giennadiju. My już zabukowaliśmy walkę z Davidem Lemieux na HBO w systemie PPV. To pierwsza unifikacja Gołowkina i pierwszy pojedynek w PPV. Wysprzedaliśmy również halę Madison Square Garden, a wtedy oni wysyłają nam ofertę. Jasno daliśmy do zrozumienia, że najpierw chcemy unifikować pasy z Lemieux, a potem spotkać się ze zwycięzcą walki Miguela Cotto z Saulem Alvarezem. Następnie zostanie nam jeszcze zunifikowanie pasa WBO. To jest nasz plan - stwierdził Loeffler.

- Ward powinien pomyśleć o unifikacji w swoim limicie, a nie obsesyjnie zajmować się moim zawodnikiem. Zresztą tak naprawdę wciąż nie wiemy, czy Ward wróci na dobre do kategorii super średniej, bo ostatnio bił się w umownym limicie 78 kilogramów - dodał promotor Gołowkina.