BADOU JACK NIEJEDNOGŁOŚNĄ DECYZJĄ POKONAŁ GROVESA

Redakcja, Informacja własna

2015-09-13

George Groves (21-3, 16 KO) już dwukrotnie podchodził do walki o mistrzostwo świata kategorii super średniej, ale w obu przypadkach na drodze stawała mu "Kobra", czyli Carl Froch. Dziś naprzeciw niego stanął nowy champion organizacji WBC, Badou Jack (20-1-1, 12 KO).

Na dzień dobry obaj poczęstowali się mocnym jabem. Boksowali bezpiecznie dla siebie z dystansu, aż nagle pół minuty przed przerwą czarnoskóry Szwed najpierw naruszył challengera prawym krzyżowym na szczękę, a za moment posłał go na deski prawym sierpem w okolice ucha. Na szczęście dla Anglika kilka sekund po liczeniu zabrzmiał gong. Po minucie odpoczynku pewny swego Jacka przejął inicjatywę, lecz już na finiszu drugiej odsłony wszystko się wyrównało.

Obrońca tytułu świetnie zaczął trzecie starcie, trzykrotnie łapiąc oponenta kontrą błyskawicznym prawym krzyżowym. Bezradny przy normalnym boksowaniu Groves postawił więc na wojnę i starał się wciągnąć mistrza w otwarte wymiany. Lepsza w wykonaniu Anglika była kolejna runda, choć znów nie ustrzegł się błędu i zainkasował mocny prawy sierpowy nad opuszczoną lewą ręką.

Po trudnym starcie, Groves nareszcie doszedł do głosu w piątej i szóstej rundzie. Nie było jednak mowy o żadnej dominacji, a nieznacznej przewadze. Jack złapał drugi oddech i dla odmiany to on był aktywniejszy w kolejnych trzech minutach. Wszystko pozostawało jeszcze sprawą otwartą.

Obaj zasłużyli sobie na swoje honoraria, a otrzymali po pół miliona dolarów. Jeden starał się przełamać drugiego, bijąc się cios za cios. A w obu narożnikach słychać było zgodne "Ten koleś jest już skończony". Wszystko oczywiście w ramach mobilizacji, gdyż żaden z nich nie odpuszczał. Mijały kolejne rundy, dodajmy trudne dla sędziów. Optycznie mocniej bił Jack, ale to Groves był aktywniejszy. Świetny finisz z obu stron oddał doskonale dramaturgię tego pojedynku. Obaj podnieśli ręce w geście zwycięstwa i nerwowo czekali na werdykt sędziów. A ci punktowali 114:113 Groves, 115:112 Jack oraz 116:111 - na korzyść obrońcy tytułu.

- Muszę przyznać, że George to kawał zawodnika - mówił z uznaniem o rywalu stary/nowy mistrz.