MAYWEATHER NA DOPINGU? USADA ODPIERA ZARZUTY

Redakcja, USADA

2015-09-10

Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) zaprzeczyła sensacyjnym doniesieniom, jakoby Floyd Mayweather Jr (48-0, 26 KO) złamał przepisy i wspomógł się zabronionymi środkami przed majową walką stulecia z Mannym Pacquiao (57-6-2, 38 KO).

Na nieco ponad dobę przed pojedynkiem, zaraz po ceremonii ważenia, Mayweathera przyjął zastrzyki z soli i witamin, które miały służyć nawodnieniu organizmu. USADA wyraziła na to zgodę, ale dopiero trzy tygodnie po walce. Co więcej, dyrektor wykonawczy Komisji Sportowej Stanu Nevada (NSAC) poinformował, że agencja nie może wystawiać pozwolenia w takich sprawach - prawo to przysługuje jedynie komisji, która o wszystkim została poinformowana już po fakcie.

Same substancje, które zażył Mayweather, nie są zakazane przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Zakazane jest jednak dożylne przyjmowanie tak dużych dawek, jakie przyjął Mayweather. Pierwsza z wykorzystanych przez niego mieszanek zawierała 250 ml soli i witamin, druga - 500 ml soli i witaminy C. WADA pozwala tymczasem tylko na iniekcję maksimum 50 ml co sześć godzin, wyłączając sytuacje wyjątkowe, takie jak hospitalizacja czy zabiegi chirurgiczne. Większych dawek zabrania, bo - tłumaczy - mogą być wykorzystywane w celu zamaskowania stosowania innych substancji.

Komentując medialne doniesienia, USADA stwierdziła, iż jest rozczarowana, że musi odpowiadać na tego typu "przesycone poważnymi nieścisłościami i wprowadzające w błąd, oparte na niepotwierdzonych plotkach i anonimowych źródłach" artykuły. Agencja zapowiada, że na każdy z "absurdalnych" zarzutów odpowie w swoim czasie, na razie natomiast podkreśla jedynie, że Mayweather nie złamał żadnych przepisów. - Infuzja dożylna, z której skorzystał pan Mayweather, nie była niezgodna z zasadami NSAC wtedy, tak samo jak nie byłaby niezgodna teraz - czytamy w oświadczeniu. Agencja przyznaje wprawdzie, że pięściarz otrzymał zgodę na zastrzyki już po walce, ale zaznacza, że bokser trzymał się zasad i jeszcze przed infuzją poinformował USADA o swoich zamiarach.

- Absurdem jest sugerować, że narażalibyśmy swoją renomę dla jakiegokolwiek sportu lub sportowca - stwierdza agencja.