W przyszłym miesiącu mają ruszyć zarządzone przez World Boxing Council negocjacje w sprawie potyczki o pas w wadze ciężkiej pomiędzy Deontayem Wilderem (34-0, 33 KO) a Aleksandrem Powietkinem (29-1, 21 KO), tymczasem promotor Rosjanina obawia się, że do walki w ogóle nie dojdzie.
- "Sasza" ma wszystko, aby dać Wilderowi dobrą walkę, choć na pewno nie będzie to dla niego łatwy pojedynek. Jeżeli do niego dojdzie, zainteresowanie będzie ogromne - powiedział Andriej Riabiński, a naciskany, czy to oznacza, że ma jakieś wątpliwości co do zakontraktowania mistrzowskiej batalii, odparł: - Tak, mam.
Gdyby okazało się, że do pojedynku rzeczywiście nie dojdzie, Amerykanin zostałby pozbawiony tytułu WBC. - Nie ma innej możliwości. Zapytałem przedstawicieli federacji, czy po wrześniowej potyczce Wilder będzie mógł przystąpić do jeszcze jednej dobrowolnej obrony pasa. Usłyszałem, że nie - stwierdził rosyjski miliarder.
Wilder zaboksuje 26 września w Birmingham w Alabamie z Johannem Duhaupasem (32-2, 20 KO). Kilka tygodni później, 4 listopada, Powietkin zmierzy się na ringu w Kazaniu z Mariuszem Wachem (31-1, 17 KO).