PIĄTKOWSKA: NAGŁA ZMIANA KATEGORII TO NIE JEST ZBIEG OKOLICZNOŚCI

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-09-01

- To całe zamieszanie związane ze zmianą limitu nie jest przypadkowe. Brodnicka pojechała do Niemiec na sparingi i przekonała się, że nie radzi sobie z rywalkami obdarzonymi mocnym uderzeniem, do których ja również należę - stwierdza Ewa Piątkowska (7-0, 4 KO), która zapowiada, że nie zgodzi się na żądania zawodniczki promowanej przez Mariusza Grabowskiego i nie zejdzie do niższej wagi lekkiej.

- Ten pomysł ze zmianą limitu na trzy tygodnie przed imprezą uważam za bezsensowny. Dziwię się trochę, że władze stacji Polsat tej propozycji nie wyśmiali. To samo tyczy się liczby rund. Na sierpniowej konferencji prasowej ogłoszono, że nasz pojedynek został zakontraktowany na osiem rund, a tu nagle obóz Brodnickiej chce wydłużyć go o kolejne dwie, czego oczywiście ja nie zaakceptuję - dodała niepokonana pięściarka z Warszawy.

- Według mnie te zagrania nie są przypadkowe. Ewa pojechała na ciężkie sparingi na zachód, zobaczyła, że nie radzi sobie z silnymi rywalkami i boi się ze mną walczyć. Oni dobrze wiedzą, że w przypadku schodzenia do niższej wagi musiałabym tracić mięśnie, co w konsekwencji odbiłoby się na mojej dyspozycji. Mówiąc krótko, byłabym mocno osłabiona. Jeżeli uda się doprowadzić do tej walki, to nie pozostawię losu tej potyczki w rękach sędziów i zakończę ją przed ostatnim gongiem - zapowiada "Tygrysica".

- Prawdę mówiąc wszystko zależy teraz od Tymexu. Jeśli oni nie zgodzą się na pojedynek w wadze super lekkiej, to do niego po prostu nie dojdzie. Z niecierpliwością czekam na decyzję, która powinna zapaść w ciągu kilku, a może kilkunastu najbliższych godzin - dodała Piątkowska.

Tymczasem Grabowski, promotor Ewy Brodnickiej (8-0, 2 KO), na jednym z portali społecznościowych odpowiedział - "Po rozmowie z Ewą Brodnicka zgadzamy się na limit 63,5 kg i 8 rund, ale chcemy przeprowadzenia badania antydopingowych".