KAMIL SZEREMETA WYPUNKTOWAŁ HERMANNA

Redakcja, Informacja własna

2015-08-22

Kamil Szeremeta (11-0, 1 KO) przeważał technicznie nad Arthurem Hermannem (16-2, 13 KO), ale żeby go pokonać, musiał się mocno natrudzić. Teraz krótki odpoczynek i gala Polsat Boxing Night 26 września.

Kamil boksował niczym weteran. Widział każdy nadlatujący cios, zbierał je na szczelną gardę, ustawiał sobie rywala mocnym jabem, a pół minuty przed końcem pierwszej odsłony trafił lewym sierpowym tak mocno, że Niemiec aż obrócił się o 360 stopni. W drugiej rundzie zaczął szukać w półdystansie ciosów na korpus, szczególnie pod prawym łokciem przeciwnika. Ale nie podpalał się i boksował w jednym tempie. Hermann dopiero w trzecim starciu zaskoczył Polaka, gdy po jego lewym prostym wstrzelił się idealnie swoim prawym podbródkiem. Na szczęście na podopiecznym Andrzeja Liczika ten cios nie zrobił żadnego wrażenia.

Szeremeta czwartą rundę rozpoczął koncertowo - prawym krzyżowym i lewym sierpem. Potem był jeszcze mocnym lewym hakiem w okolice wątroby. Ten odcinek zakończył natomiast prawym overhandem na czoło. Piąte starcie zapamiętamy z prawego podbródka, zaś w szóstej Kamil strzelił idealnym prawym sierpem na szczękę rywala. Dopadł do niego natychmiast w narożnika, poprawił jeszcze jednym prawym i... Niemca urodzonego w Kazachstanie z opresji wyratował zbawienny gong.

Wydawało się, że Kamil mógł ostrzej ruszyć po przerwie na przeciwnika. Nie zrobił tego, tylko boksował w jednym rytmie. To tak na minus, choć być może nie chciał ryzykować z zawodnikiem o takim współczynniku nokautów. W ósmym starciu Polak po jednej z akcji Hermanna zapuchł pod lewym okiem. Pomimo niezbyt wysokiego tempa Szeremeta w ostatnich minutach spuścił już z tonu. Ale oczywiście obaw o werdykt nie mogliśmy mieć. Sędziowie punktowali 99:93, 97:93 i 99:91 - wszyscy oczywiście na korzyść Polaka.