WIDEO: JABŁOŃSKI vs TRETYAK
Leszek Dąbrowski, Piotr Jagiełło
2015-08-08
Właśnie dla takich walk jak ta pojechaliśmy aż do Bułgarii, by specjalnie dla Was relacjonować Mistrzostwa Europy Seniorów 2015. Poniżej prezentujemy Wam zwycięski pojedynek Tomasza Jabłońskiego, który w pierwszym występie na bułgarskim ringu odprawił przez dyskwalifikację Dmytro Tretyaka z Finlandii. Obejrzyjcie naszego lidera w wadze średniej, ale i całej reprezentacji.
Jabłoński jak zwykle parł do przodu.
Niestety jest łatwy do trafienia.
Nie próbuje jakiś uników, zmyłek.
Coś więcej by się przydało...
Wiadomo, że musiał skracać dystans ale idąc w linii nadziewał się.
Czasem zostawał po swoich ciosach i zbierał. Później się ogarną i robił lekkie zejście na nogach.
Fajnie gdyby po tym obniżeniu pozycji wyszedł z czymś, albo obszedł Fina na nogach i wtedy.
Pod koniec ładnie dwa razy trafił Fina bezpośrednim prawym prostym czyli akcją na mańkuta.
No ale znów to były pojedyncze ciosy. Gdyby dołożył coś jeszcze.
Brakowało ciosów na dół a mańkut z wątrobą z przodu to dobry cel...
Tomek zrobił to, na co zwracają uwagę sędziowie - był aktywniejszy. Niestety jest tak, że on zawsze potrzebuje chwilę, żeby się do swojego przeciwnika dostosować, co było widać w drugiej połowie walki. Dlatego od początku, kiedy jeszcze nie złapał rytmu, musiał nadrabiać aktywnością. I bardzo dobrze, bo ma na zrobienie wrażenia na sędziach tylko 3 rundy.
Nie wiem skąd ta teoria o "wątrobie z przodu". Owszem, na pierwszy rzut oka tak to wygląda, ale leworęczny bokser ustawiony bokiem ma wątrobę "po wewnętrznej" - lewym hakiem można go najwyżej trafić w nerkę, co jest faulem. Prawym z kolei to jest prawie nie do zrobienia. Osobiście nie pamiętam walki, w której mańkut padłby po ciosie na wątrobę. Praworęczni przeciwnie. Nawet Tomek tak już gości kończył. Leworęcznego, jeżeli się odkryje, łatwiej trafić w splot słoneczny.
Myślę, że Tomek zrobił to, co musiał z tak niewygodnym zawodnikiem.
Fin był bardzo dobry. Technicznie lepszy, czuł dystans i dużo widział.
#
#
Mam zupełnie odmienne zdanie - kompletne beztalencie. Jabłoński prowadził od początku do końca. Faktycznie początek niezbyt udanie, później robił Fina jak chciał.
Zero koordynacji, zero szybkości. On sobie, ręce sobie - zero gardy. Zobacz gdzie była jego lewa ręka, kiedy pomagał sobie łokciem - gdzieś tam z tyłu. Niczym rasowy florecista :-)
Uderzenia na korpus tylko kilka na początku, kiedy chyba jeszcze pamiętał rady trenera. Później wcale.
Kiedy dostawał ostrzeżenia, to nawet nie bardzo wiedział za co.
Ten Fin niewiele się rżnił od jakiegoś chłopa wziętego z ulicy. Na pewno podobne miał wyszkolenie.
Nie zgadzam się. Na pewno (na papierze) dużo łatwiejszą drabinkę ma Igor Jakubowski, nie mówiąc o Dawidzie Jagodzińskim. Ten drugi po jednej wygranej walce będzie już miał medal! Zobaczmy więc jak chłopaki wejdą w turniej.
Zawodnicy narzekali trochę na przygotowania, bo rzeczywiście brakowało im sparingów z właściwymi partnerami. Po jednym sparingpartnerze na zawodnika, jeszcze często z zupełnie innej kategorii to trochę mało - zwłaszcza przed tak ważnym turniejem.
Opuść ręce i walcz.
To o wiele trudniejsze niż walczyć zza podwójnej.
Może nie jest to techniczne (źle to ująłem) ale o wiele trudniejsze.
Czy Jabłoński wygrałby tą walkę?
Dużo zbierał (część na gardę, część na głowę) i dużo przestrzeliwał.
Owszem pod koniec zaczął trafiać ale wszystko zależałoby od końcówki.
Na szczęście wyszło jak wyszło.
Trzymam kciuki za kolejne walki.
Powiem tylko, że gdyby Fin miał trochę oleju w głowie, to z takimi warunkami, z takim zasięgiem, tężyzną fizyczną, trzymając na dystans Jabłońskiego, samym prawym prostym (jest mańkutem), czasem dodając lewy zrobiłby Polaka do zera. U niego prawego rpsotego nie było ni chu chu.
lutonadam
Jak chcesz śledzić ME, to masz tu linki codziennie:
http://live.drakulastream.eu/
http://www.fromhot.com