KLICZKO: BĘDĘ JEGO TERAPEUTĄ - FURY: ZNOKAUTUJĘ TEGO IDIOTĘ

Redakcja, iFL TV

2015-07-22

- To ładny stadion, tu spełnią się moje marzenia - mówił wczoraj stojąc na środku boiska obiektu ESPRIT Arena w Dusseldorfie pewny swego Tyson Fury (24-0, 18 KO), który 24 października zaatakuje w tym miejscu Władimira Kliczkę (64-3, 53 KO) i należące do niego pasy mistrza świata wagi ciężkiej.

- To już starszy pan, który powoli się kończy. Nigdy dotąd nie byłem jeszcze tak pewny siebie. Ludzie powtarzają na okrągło, jakim wielkim jest mistrzem, ale ja znokautuję tego idiotę. Do tego jest mały w porównaniu ze mną. Jeśli mnie pokona, to naprawdę okaże się wielkim championem, tylko że ja w ogóle w to nie wierzę. Zrozumcie, kiedy on ostatnio walczył z kimś, kto stanowił dla niego realne zagrożenie? Z małym Powietkinem, Haye'em, który nie ma jaj, czy może zawodnikami kategorii cruiser? Ostatni pretendent, Bryant Jennings, to niezbyt duży facet, praktycznie bez żadnego doświadczenia amatorskiego. Kubrat Pulew, który jak idiota trzymał gardę w ten sposób, że wszystko przez nią przechodziło? Powietkin może jest dobry, tylko że zbyt mały. Ja potrafię zaadaptować się do każdych warunków. Moglibyście wysłać mnie do środka dżungli, a i tak bym sobie dał radę. Kliczko natomiast szybko by tam zginął. On przez całą karierę dobierał sobie odpowiednich przeciwników, unikając tych wysokich i agresywnych. Owszem, byli i wysocy, ale nie agresywni, jak na przykład Jameel McCline. Zobaczcie na walkę z Corrie Sandersem. Ten facet nie był nawet dobrym bokserem, a kondycji mu starczyło na cztery rundy. Był jednak wysoki, agresywny i wierzył w siebie, dlatego znokautował Kliczkę - przekonywał dziennikarzy angielski olbrzym. Na konferencji był jednak jak na siebie naprawdę spokojny.

- Szczerze mówiąc byłem nawet lekko zawiedziony, gdy skończył swoją przemowę na konferencji. Pomyślałem sobie "To wszystko? Kurcze, gdzie jest Shannon Briggs? Let's go champ" - żartował Kliczko. - Nie powiedział nic kontrowersyjnego ani niczego więcej, niż inni moi rywale. Nie było również żadnych ciekawych pytań od dziennikarzy, więc sam go o coś spytałem. Wtedy się wzburzył i zaczął mówić językiem, który zdecydowanie nie nadaje się na publikację. To mi tylko mówi, że ten facet ma problemy z sobą niczym David Haye. Tamten potrzebował terapii i Fury również jej potrzebuje, a moim zadaniem jest, by dać im odpowiednią terapię. Sprawiłem, że Haye stał się lepszym człowiekiem i teraz chcę zrobić to samo z Furym. On ma dopiero 26 lat i wygaduje straszne głupoty, choć z drugiej strony nie można mu odmówić talentu, bo go na pewno ma. Na konferencji opowiadał, że potrafię tylko uderzyć lewym prostym i szybko klinczować. Tylko wiecie co, mam małe "deja vu", bo dokładnie to samo mówił o mnie niedawno Kubrat Pulew. I gdzie on jest teraz? Słyszałem wiele razy, że mam szklaną szczękę, jestem stary i tak dalej. Nie lekceważę Tysona, potrafię go docenić. To dobry zawodnik i świetnie się składa, bo bardzo potrzebuję dwóch rzeczy, czyli zdrowia dla siebie i bliskich, a także odpowiedniej motywacji do kontynuowania kariery. Fury stanowi dla mnie taką motywację - stwierdził niepokonany od ponad dekady mistrz świata.