MARIUSZ WACH: SPARINGI Z KLICZKĄ TO MASA CENNEGO DOŚWIADCZENIA

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-07-21

- Wszystko jest na dobrej drodze by doprowadzić do naszych wspólnych sparingów. Dzisiaj mam otrzymać informację w tej sprawie od mojego promotora Mariusza Kołodzieja - mówi Mariusz Wach (31-1, 17 KO), który najprawdopodobniej pod koniec września wyleci na trzytygodniowe sesje sparingowe do króla wagi ciężkiej, Władimira Kliczki (64-3, 53 KO).

- Jestem bardzo podekscytowanym  tym faktem. Ukrainiec jest chyba jedyną osobą, z którą chciałbym posparować. To dla mnie wielka sprawa. Praktycznie każdy zawodnik marzy o czymś takim. Władimir to w końcu niekwestionowany champion najcięższej kategorii. Wszystko jest na dobrej drodze by zamknąć ten temat. Jeżeli sprawy zostaną dopięte na ostatni guzik, to prawdopodobnie wylecę do Austrii już dzień po walce, czyli 27 września, na okres trzech tygodni. Jeśli chodzi o sprawy finansowe, to nie są one złe, ale nie to jest przecież najważniejsze. Najistotniejsze jest to, że przywiozę z tej wyprawy mnóstwo cennego doświadczenia, które, mam nadzieję, zaowocuje w kolejnych startach - tłumaczy polski pretendent do tytułu wszechwag.

Sporo mówiło się o ewentualnej potyczce naszego "Wikinga" z Marcinem Rekowskim (16-1, 13 KO) podczas wrześniowej gali PBN w łódzkiej Atlas Arenie. Wiemy już jednak, że tego dnia panowie w ringu się nie spotkają. Powodem oczywiście są pieniądze.

- Trochę szkoda, że tak wyszło. Jestem przekonany, że byłaby to bardzo emocjonująca walka. Szczerze jest mi obojętne z kim mam teraz walczyć. Organizatorzy tego wydarzenia  bardzo chcą, bym był jednym z bohaterów tej imprezy. W piątek byłem na spotkaniu z panem Marianem Kmitą. Cały czas trwają poszukiwania potencjalnego rywala. Jakieś nazwiska się przewijają, ale nie chcę o nich głośno mówić. W boksie różnie bywa. Nie można jednoznacznie wykluczyć, że kibice nie zobaczą mnie tego wieczoru między linami. Sprawa jest rozwojowa i najbliższa przyszłość da odpowiedzi na te wszystkie pytania - dodał podopieczny Piotra Wilczewskiego.