GARY CORNISH: NIE BYŁOBY MNIE TU JEŚLI BYM NIE WIERZYŁ W WYGRANĄ

Redakcja, Boxing News Online

2015-07-20

- Nie mogę się już doczekać tej walki - mówi zmotywowany Gary Cornish (21-0, 12 KO), który 12 września w Londynie spróbuje postawić się Anthony'emu Joshule (13-0, 13 KO).

Jedyną przewagą Szkota wydaje się fakt, że on w przeciwieństwie do rywala ma już doświadczenie w potyczkach na dłuższych dystansach. Mistrz olimpijski z Londynu nie zaboksował na ringu zawodowym nawet pełnych trzech rund. Cornish podkreśla jednak również, że w ostatnim czasie wzmocnił się fizycznie i z dziewięciu ostatnich zwycięstw aż osiem zanotował przed czasem.

- Odnalazłem w końcu swoją siłę, nauczyłem się nokautować i sprawię mu sporo problemów. Dla nas obu będzie to krok w górę, bo zarówno on jak i ja nie spotykaliśmy się jeszcze z tak mocnymi przeciwnikami. Zdaję sobie sprawę, że nie jestem faworytem, ale nie byłoby mnie tutaj gdybym nie wierzył, że mogę pokonać Joshuę. Nie spotykam się z nim dla pieniędzy, bo gdyby tak było, to poprawiłbym sobie rekord o kolejne pięć zwycięstw i odczekał jeszcze rok. Wtedy w grę wchodziłyby inne pieniądze i prawdopodobnie więcej pasów. Wierzę w wygraną i zamierzam udowodnić to 12 września. Wiem co muszę robić by osiągnąć sukces i jak ciężko trenować do tej walki. Ale ja zawsze pracuję ciężko - podkreśla Cornish.

- Mógłbym spokojnie nabić Gary'emu rekord o kolejne dwadzieścia zwycięstw, ale on chciał tej walki i jest nią podekscytowany. Jego wygrana byłaby niespodzianką, ale on przecież też nigdy nie przegrał i nie ma zamiaru przegrać. Jeśli polegnie w pierwszej rundzie z Joshuą, ludzie w niego zwątpią, jednak nie radzę go lekceważyć - dodał Tommy Gilmour, menadżer i współpromotor Cornisha.