PBC: WYPALONY ARREOLA REMISUJE Z KASSIM

Leszek Dudek, Informacja własna

2015-07-18

Tak słabego Chrisa Arreoli (36-4-1, 31 KO) nie widziano jeszcze nigdy. Choć tym razem "Koszmar" trenował na poważnie i zgubił siedem kilogramów od poprzedniego występu, to i tak boksował wyjątkowo kiepsko i zaledwie zremisował z przeciętnym Fredem Kassim (18-3-1, 10 KO), a sędziowie spokojnie mogli dać wygraną Kameruńczykowi.

Zaczęło się bardzo leniwie i poza krótkimi spięciami walka wyglądała tak do samego końca. Kassi był nieco wystraszony i nie robił prawie nic, a "Koszmar" wygrał pierwsze dwa starcia dzięki presji. W trzeciej i czwartej rundzie Arreola napotkał jednak pewne problemy, bo jego rywal się przełamał i zaczął wyprowadzać ciosy. Niektóre były tak ślamazarne, że nawet Chris się przed nimi uchylał, ale parę czystych uderzeń wylądował na głowie Amerykanina.

Widząc to, Arreola podkręcił tempo w końcówce czwartej odsłony. Jego ciosy na korpus wyraźnie odbierały powietrze Kassiemu, ale "Koszmar" nie umiał zmiksować ich z uderzeniami na górę. Od piątej do ostatniej rundy pojedynek był wyrównany. Zwykle to Arreola szedł do przodu, a Kassi bronił się i kontrował, ale od czasu do czasu starał się też przejąć inicjatywę. Odnosił wtedy spore sukcesy, bo obrona Chrisa jak zwykle zostawiała wiele do życzenia.

Kassi akcentował końcówki rund i to zaprocentowało na kartach sędziowskich. Jeden z sędziów widział minimalną przewagę Arreoli (96:94), dwaj pozostali wypunktowali remis 95:95.

- Chyba zrobiłem za mało, żeby dostać walkę o tytuł z Wilderem - przyznał niezadowolony "Koszmar". Ma rację, ale Al Haymon może mieć swoje zdanie w tym temacie.